Encyklopedia staropolska/Encyklopedje polskie
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Encyklopedia staropolska (tom II) |
Indeks stron | |
Artykuł w Wikipedii |
O Bogu, bożków mnóstwie, słów pięknych wyborze,
Kwestyi cudnych wiele, o Sybillów zbiorze,
O zwierzu, rybach, ptakach, o matematyce,
O cudach świata, ludzi rządach, polityce,
O językach i drzewach, o żywiołach, wierze,
Hieroglifach, gadkach, narodów manierze,
Co kraj który ma w sobie dziwnych ciekawości,
Cały świat opisany z gruntu w słów krótkości».
W tomie 2-im pomieszczone zostały wiadomości geograficzne, oraz „zwierciadło genjuszów z języków mnogością.“ W tomie 3-im rozprawia autor o relikwjach, o czarcie, o opętanych, o upiorach, a obok tego podaje „sumienną i ciekawą ekonomikę“, tłómaczenie „sekretnych tajemnic,“ wyliczenie różnych sławnych filozofów, medyków i teologów. W ostatnim tomie rozwodzi się nad niektóremi głośnemi herezjami i nad ustrojem różnych państw a zwłaszcza Polski i „Nowego Świata.“ Autor miał bardzo dużo wiadomości, które kłębiły się chaotycznie w jego umyśle, hołdującym rzeczom cudownym i dziwnym. Pod wpływem oświaty francuskiej XVIII wieku ułożył biskup Warmiński Ignacy Krasicki i pięknie wydał nakładem i drukiem Michała Grölla w Warszawie r. 1781 swój dwutomowy „Zbiór potrzebniejszych wiadomości“ w porządku abecadłowym. Jest to właściwie encyklopedja powszechna, zawierająca krótkie objaśnienia z wyraźnym naciskiem na stosunki polskie. Do liczby niewielu dłuższych artykułów o rzeczach polskich w dziele Krasickiego należą o: Chełmińskiem województwie, o Komissyi edukacyi obojga narodów, o Aleksandrze Lisowskim (dowódcy Lisowczyków), o marszałku w Polsce, o monecie, o Niemnie, o orderach polskich, o Polsce. Wiadomość o kawalerach i mistrzach maltańskich jest około 15 razy obszerniejszą, niż o Koperniku. Czuł te niedostatki sam Krasicki i robił dopełnienia do swego dzieła, które pomnożone do objętości 6-ciu tomów wyszło po jego śmierci w Warszawie, jako część zbiorowego wydania dzieł ks. biskupa warmińskiego. Do zakresu prac encyklopedycznych należy dziełko „Niektóre wyrazy porządkiem abecadła zebrane i stosownemi do rzeczy uwagami objaśnione“, dzieło pogrobowe przez ks. Franciszka Jezierskiego, kanonika krakowskiego i kaliskiego, napisane. Warszawa 1791 r. Ten ksiądz Jezierski był człowiekiem niepospolitego umysłu i pióra. Książeczka jego zawiera niewiele dat i nazwisk, ale za to dużo przestróg politycznych okraszonych nieraz sarkazmem, z miłości kraju płynącym, lub dowcipem. W krótkim opisie stolicy powiada np.: „Warszawa znacznie zabiera się do gustu. Karety stare i kobiety niemłode, wszystko to na nowo malowane; przytem też kościołów kilka dawniej zmurowanych poprzyozdabiało się nowemi facjatami.“ Pod wyrazem Sława powiada między innemi, że w śpiżu i kamieniu ryte posągi nie dowodzą wielkości dobrej sławy i są daremne, gdzie nie było cnoty, sprawiedliwości i zasługi prawdziwej. Tu przywodzi autor przykład następujący: W miasteczku Kuźminie w woj. Kaliskiem dowiedział się o osobliwości, iż ciało Przyjemskiego, podkomorzego kaliskiego, pochowanego w grobie kościelnym od lat 87, zostaje całe w zupełnem nienaruszeniu. Starał się coś dowiedzieć o sławie Przyjemskiego, ale nie znalazł ani „panegiryków napchanych herbami i kolligacjami, ani nagrobka z rytemi pochwałami na marmurze, ani nawet tradycyi.“ Ale znalazł w książce pogrzebowej przy kościele kuźmińskim krzywemi i pożółkłemi literami następujące wyrazy prawdziwej chwały i wielkości, skreślone z prostotą i rzetelnością zapewne przez miejscowego organistę, który położywszy datę dnia, miesiąca i roku, tak napisał: „Umarł nasz pan dziedzic Przyjemski, podkomorzy kaliski, którego ciało gdy wynoszono z zamku do kościoła na pogrzeb, to dzwonów nie można było słyszeć od płaczu ludzkiego.“ Krótkie te i proste wyrazy — pisze Jezierski — zawierały rozrzewniającą wiadomość, że Przyjemski nie był tyranem swoich wieśniaków, ale musiał być ich dobroczyńcą, a „płacz ludu powszechny po dziedzicu świadczy o cnocie umarłego i głos o tem im prościej podany, tem rzetelniejszą jest pamiątką dobrej sławy.“ W r. 1835 August Glücksberg, księgarz w Warszawie, i brat jego Teofil, księgarz wileński, podjęli obszerne wydawnictwo p. t. „Encyklopedja powszechna; zbiór wiadomości najpowszechniejszych dla wszystkich stanów.“ Redaktorami byli początkowo Antoni Chlebowicz i Leon Rogalski, później Ant. Edw. Odyniec, a głównymi współpracownikami K. Wł. Wójcicki, Norbert Kumelski, A. Żyszkiewicz, A. Adamowicz, St. B. Górski i Michał Baliński. Najlepsze tu były artykuły historyczno-literackie; dodawano także i ryciny. Dla niedostatecznej wszakże liczby prenumeratorów wydano tylko 4 tomy, obejmujące litery A—C oraz 4 zeszyty, obejmujące początek litery P, i w r. 1840 musiano zaniechać wydawnictwa. Plater Stanisław (ur. r. 1784, zm. r. 1851) wydał „Encyklopedję małą polską“, dwa tomy w jednym, u Günthera w Lesznie, 1839—1841. Encyklopedja ta, dziś już pod względem naukowym nie mająca żadnego znaczenia, była swego czasu, w braku innych, dość pożytecznym podręcznikiem dla ludzi nienaukowych. Są w niej dość obszerne artykuły o Napoleonie I-ym, Stanisławie Leszczyńskim i Stanisławie Poniatowskim (7 razy obszerniejszy, niż o Stefanie Batorym). Jest także sporo artykułów z zoologii i botaniki niepolskiej, np. o łabędziach, migdałach i t. p.[1] Jędrzej Moraczewski wydał „Starożytności polskie. Ku wygodzie czytelnika porządkiem abecadłowym zebrane“, tom 1-szy w Poznaniu u Żupańskiego r. 1842, tom 2-gi tamże r. 1852, i dedykował swoje dzieło Joachimowi Lelewelowi. Już samo znane w literaturze historycznej imię autora dawało dobrą rękojmię o wartości jego pracy, w której pomagało mu także kilku innych wykształceńszych ziemian wielkopolskich. Autorowie „Starożytności polskich“, skarżąc się na brak lub niedostępność wielu źródeł historycznych, kończą swoją przemowę słowami: „nie jesteśmy z powołania ludźmi uczonymi i we większej liczbie po wsiach mieszkamy a odpowiedzielibyśmy (na zarzuty), że nasze dzieło tylko tymczasowo ma być czytane, dopóki uczeni z powołania i mający znaczne biblioteki pod ręką, podobnego a lepszego nie napiszą.“ Pomimo tych niekorzystnych warunków, ale przy wysiłku sumiennej pracy, dzieło pisane w latach 1840—1850, nie mogło być więcej wartościowem i wyczerpującem. Po wyjściu jednak wszystkich dzieł Lelewela, Bartoszewicza, Szajnochy, Balińskiego, Helcla, Hubego, Dutkiewicza, Pawińskiego, Piekosińskiego, Ulanowskiego, Małeckiego, Kętrzyńskiego i wielu innych badaczów źródłowych, oraz po wydaniu drukiem w drugiej połowie XIX wieku całego ogromu nieznanych lub niedostępnych pierwej materjałów, praca Moraczewskiego straciła dziś swoją wartość i znaczenie. W czerwcu r. 1858 z inicjatywy Samuela Orgelbranda w Warszawie zawiązał się komitet redakcyjny do wydania wielkiej „Encyklopedyi powszechnej“, złożony z czterech członków: K. Wł. Wójcickiego, Leona Rogalskiego, Jana Pankiewicza i Fryder. Lewestama. Chciano zrazu powołać na redaktora głównego tej encyklopedyi Józefa Ignacego Kraszewskiego, jako najwszechstronniejszego znawcę przeszłości polskiej, ale z powodu, iż ten mieszkał stale wówczas na Wołyniu i nie mógłby przewodniczyć pracy wspólnej jak należy, musiano się wyrzec tej myśli, przyjęto tylko na współredaktora do rzeczy polskich Franciszka Maks. Sobieszczańskiego, a głównym współpracownikiem w dziale historyi polskiej został olbrzymiej wiedzy i pracy Juljan Bartoszewicz. Sekretarzem redakcyi był w pierwszym roku Józef Grajnert, a potem Cezar Biernacki, którego gorliwemu i sumiennemu współpracownictwu encyklopedja ta wiele zawdzięcza. Pierwszy zeszyt tego pomnikowego wydawnictwa ukazał się d. 1 października 1859 r., ostatni tomu 28-go zakończającego dzieło w r. 1868. Przez czas dziesięcioletni (1858—68) komitet odbył ogółem sesyj przeszło 500 a stała płaca jego członków wyniosła 19,100 rubli, honorarja za ich własne artykuły 22,528 rubli, honorarja zaś za pracę innych autorów wyniosły sumę większą. Początkowo encyklopedja miała 3000 prenumeratorów, ale po wypadkach r. 1863 liczba ta spadła niżej tysiąca i prenumerata nie pokrywała już odtąd znacznych kosztów wydawnictwa wobec nizkiej ceny dzieła. Tem więcej też cenić należy wytrwałość Samuela Orgelbranda, który doprowadził do końca wydawnictwo, posiadające, jak mówi Chmielowski, stanowisko wybitne w dziejach naszej oświaty i literatury, wydawnictwo, w którem zrobiono prawie wszystko, co naówczas zrobić było można. Nie mogąc tu mówić o wszystkich encyklopedjach naszych, które wyszły później lub wychodzą obecnie, zakończymy niniejszy artykuł wzmianką o okolicznościach, które zapoczątkowały myśl wydawnictwa „Encyklopedyi Staro-polskiej“. Piszący to był w r. 1873 członkiem Komisyi historycznej przy Akademii umiejętności w Krakowie, gdy w łonie Akademii powstał projekt opracowania „Słownika starożytności polskich“, co było już zamiarem i przedmiotem obrad niegdyś Towarzystwa Przyjaciół Nauk w Warszawie i tylko wskutek rozwiązania tegoż Towarzystwa urzeczywistnionem nie zostało. Ponieważ dla każdego większego i zbiorowego dzieła potrzebny jest dobrze obmyślany program, poproszono więc w Krakowie profesora archeologii i historyi sztuki Józefa Łepkowskiego, zostającego w częstych listownych stosunkach z mieszkającym w Dreźnie Kraszewskim, aby poprosił tegoż o zaprojektowanie odpowiedniego programu. Kraszewski, niezaprzeczenie największy znawca obyczajowo-kulturalnej przeszłości narodu, trawiony przytem niezrównaną gorączką służenia nauce i krajowi na każdem polu, opracował obszerny program z wyliczeniem nawet przeszło półtora tysiąca artykułów, które w skład „Słownika starożytności polskich“ wejść powinny, co wszystko wydrukowała Akademja (r. 1875) w 3-im tomie „Rozpraw i sprawozdań“ Komisyi historycznej. Program ten Kraszewskiego wykazał, że, aby stworzyć gruntowne dzieło, potrzeba pierwej dopełnić wiele jeszcze mozolnych poszukiwań, badań i opisów, jednem słowem znacznie powiększyć materjał naukowy do niego. Akademja też od pierwszej chwili swego istnienia pracuje ciągle w tym jedynie racjonalnym kierunku i przez przeszło ćwierć wieku wydała moc materjału i źródeł do poznania naszej przeszłości. Korzystaliśmy z nich i sami także na własną rękę gromadząc od lat 30-tu notatki do dzieła, o którego potrzebie i zakresie mówiliśmy niegdyś wiele z prezesem Akademii Majerem, z Szujskim, Aleksandrem Przeździeckim, Żebrawskim, Łepkowskim, Wincentym Polem i samym Kraszewskim. Program tego ostatniego, jako bardzo rozległy, nie dał się do Encyklopedyi Staropolskiej ściśle zastosować, już dla braku nakładcy na olbrzymie dzieło, już trudności znalezienia dostatecznej liczby współpracowników, o której wie tylko ten, kto ich szukał. Program nasz nie obejmuje więc geografii dawnej Polski (którą opracowaliśmy w oddzielnej książce), ani archeologii przedhistorycznej, którą nie można we wszystkich prowincjach dawnej Polski podciągnąć pod staropolskość. Monografje miejscowości należą do geografii i historyi, dzieje nauk pozostają w bezpośrednim związku z historją cywilizacyi europejskiej, bjografje osób, z wyjątkiem anegdotycznych, nie mogły wejść także w zakres niniejszej encyklopedyi, bo należą wprost do historyi politycznej lub historyi literatury narodu.
- ↑ W artykule o „encyklopedjach polskich“ opuszczona została wiadomość o książce p. n. „Polska w kształcie dykcjonarza historyczno-statystyczno-jeograficznego, opisana przez Jędrzeja Słowaczyńskiego.“ Paryż, w księgarni i drukarni polskiej, r. 1833—1838, stronic 502. We wstępie, obejmującym str. 26, autor podaje treściwy opis historyczno-jeograficzno-statystyczny ziem dawnej Polski, po którym wypełnia całą książkę słownik jeograficzny, a w nim obszerniejsze artykuły poświęcone są opisom: Gdańska, Karpat, Kijowa, Krakowa, Królestwa kongresowego, Lwowa, Olkusza, Poznania, Rygi i Warszawy. Tu nadmienić także wypada o dziele wydanem w języku francuskim: La Pologne Historique, Littéraire, Monumentale et Pittoresque ou Précis Historique, Monuments, Monnaies, Medailles, Costumes, Armes, Portraits, Esquisses Biographiques i t. d. Paryż, 1835—1842 r.