Przejdź do zawartości

Drogi publiczne

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Ignacy Krasicki
Tytuł Drogi publiczne
Pochodzenie Dzieła Krasickiego dziesięć tomów w jednym
Wydawca U Barbezata
Data wyd. 1830
Miejsce wyd. Paryż
Źródło Skany na Commons
Inne Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Okładka lub karta tytułowa
Indeks stron


DROGI PUBLICZNE.
LIST DO PRZYJACIELA.

Na termin naznaczony jechałem; łatwo domyślić się można, jak śpieszno, gdyż szło o znacznej summy odebranie, od dłużnika dość niepewnego. Trafiłem na i tak złe drogi, iż ledwo trzy mile na dzień ujechać mogłem, a na grobelce wązkiej, błotnistej, i zle opatrzonej, wywróciłem się, i wpadłem w bagno tak dobrze, iż ledwo po całodniowej pracy, powóz mój wydobyto z stłuczonemi oknami, złamanym dyszlem, a nawet ressory pękły. Gdy więc i kowal i stelmach mają dość do roboty, a zmokłe rzeczy czeladź suszy, ja nie mając co robić, a zwłaszcza przeczytawszy świeże, jak na moje nieszczęście, pismo W Pana o drogach Rzymskich, tym | żwawiej klnę nasze: a chcąc się ile możności, przyłożyć do dzieła dobrego w tejże materyi, niniejszą czynię do WPana odezwę...
Zawstydzeniem to naszym wiekom być powinno, iż narody, któreśmy (nie wiem dla jakiej przyczyny) dzikiemi nazwali, i dotąd zowiemy, dawały, i dają nam przykład, jak stanowienie i utrzymywanie dróg publicznych obowiązkiem jest istotnym, i zwierzchności, i w szczególności każdego obywatela, który ma w powszechnym rozmiarze właściwy ziemi swojej udział.
Kiedy najezdnicy i łupieżcy Ameryki Hiszpani wkroczyli w państwo Peruańczyków, znaleźli w tym narodzie rząd, bezpieczeństwo, i dostatek, a moc nie byłaby ich zgnębiła, gdyby wynalazek prochu, którego pojąć nie mogli, nie był ich tak nastraszył i złudził, iż mniemali Hiszpanów nosicielami piorunów, a zatem mającymi w sobie coś nadludzkiego. Gdy więc naszli Hiszpani i opanowali to państwo, między innemi jego zaletami z powieści ichże pisarzów, zasiali drogę od stołecznego miasta Kusko, aż do nabrzeżnego Kwito, i ciągłą na mil sześćset : cała była kamieniami słana, a najmniejszy z nich miał dziesięć stop w kwadrat szerokość jej dochodziła stóp sześćdziesiąt : z obu stron wzniesiona, wsparta była szerokim murem, i oblana kanałem, z rzek i zdrojów pobliższych wodą napełnionym; osłaniały zaś ten cały przeciąg ku większej wygodzie podróżnych, wysoko wzniosłe w dwa rzędy sadzone drzewa. Gdyby mój dłużnik mieszkał był w Kwito, zjechałbym był na termin, rzeczy nie zamoczył, kowalom się i stelmachom nie opłacał, i nie nudził w karczmie, gdzie na mnie deszcz leje, jakbym stał na dworze.
Święte jest, godne uczczenia, a tym bardziej jeszcze naśladowania nabożeństwo tureckie, stawiać karczmy jak pałace, które Karawanserami zowią : dostatnie mosty i wspaniałe murować, studnie kopać, groble sypać, a nie takie, jak owa, z której ja spadłem. Jak błogosławieństwa godni, tak przeklęstwa i wzgardy dziedzice, albo rząd niestarowny o drogi : a co jeszcze ich winę pomnaża, iż każą sobie płacić za wywrót, złamanie pojazdów i skaleczenie koni : cóż dopiero, gdy kto z ich łaski terminu chybi, zwłaszcza gdy ma odbierać pieniądze od złego dłużnika?
Już ci chwała Bogu, kończą robotę stelmach z kowalem, a ja mój list, prosząc jak najusilniej WPana, żebyś jeszcze co o drogach napisał, a nawrócił tych ichmościów, co to złamane koła na karczmach swoich wieszają, jakby zgadywali, co się z ich łaski podróżnym stanie. Jestem z uszanowaniem.

ODPIS.

Żądaniu korrespondeta i pragnieniu mojemu tymchętniej dogadzam, im bardziej przeświadczony jestem, o istotnej potrzebie ustanowienia i utrzymania dróg publicznych. A że od Rzymian w tej mierze zasięgałem przykładów, do nich się zwracam, jako do źródła, z którego czerpać prawdziwą w tej mierze istotę obowiązków powinniśmy.
Troiste były u Rzymian drogi : publiczne, szczególne i poprzeczne. Publiczne ze skarbu pospolitego były utrzymywane, i robione nowe, gdy tego potrzeba wyciągała zwały się pretorskie, konsularne, od tych najwyższych urzędników, których staraniu były poruczone : pod cesarzami zaś królewskie; mianowano je także powszechnemi Aggeres publici. Szczególne, które miał właściciel na swojej ziemi, albo cudzą utrzymywać musiał, przez obowiązek na ziemię swoję dawniej włożony, co w prawie zwało się servitus. Poprzeczne z publicznych bokami schodziły się, i łączyły je wzajemnie : równie z publicznemi, i te nakładem rządu utrzymywane były : o szczególnych zaś każdy z właścicielów, przez których ziemie szły, powinien był mieć staranie.
Zrazu cenzorowie zatrudniali się drogami, ustanowiono potem czterech umyślnie do pieczy około dróg urzędników; do Edylów potem ten obowiązek przeszedł. Ci równie mieli sobie poruczone utrzymywanie bruków w mieście i straż dróg, przepraw i mostów; przyświadcza temu Liwiusz, gdy mówi, ab ædilibus curulibus via, a Martis silice ad Bovillas perstrata est. Za Augusta cesarza postanowieni byli magistri viarum, urządziciele dróg, jedynie ku ich utrzymywaniu i straży.
Najwyżsi urzędnicy, jakoto konsulowie, pretorowie i trybunowie ludu, miewali zleconą sobie od Rzeczypospolitej straż i opatrzenie dróg. Semproniusz Grachus będąc trybunem ustanowił prawo, oznaczające, jakie i jakim sposobem drogi urządzone i utrzymywane być powinny. Sam przywiódł do skutku ustawę swoję; takie albowiem Plutarch w życiu jego daje o nim świadectwo : Największej (mówi on) użył Sempronius pilności w urządzeniu i naprawie dróg publicznych, łącząc z ozdobą wygodę i wspaniałość. Pod sznur na prost ciągnione były drogi : iżby gruntowne były i niewzruszone, kamieńmi je słano, a na nie sypano piasek, umyślnie gdzie brakło, przywieziony; ten zaś jak najmocniej ubity był, miejsca próżne między kamieńmi z jak największem staraniem, piaskiem, ziemią i gliną napełniano : gdzie były spadki i rowy od spadku wód, zasypywano je, a natomiast stawiano mosty, aby wody ściek miały; zrównywały się tym sposobem i w spadzistych miejscach drogi : co piękny czyniło widok. Co mila, która miała w sobie ośm staj, stały słupy kamienne, z napisami ich liczby. Po bokach wzniosłe gdzieniegdzie kamienie osadzone były dla tym snadniejszego na koń wsiadania, ile że naówczas strzemion jeszcze nie zażywano.
Szerokość dróg, rzadko kiedy przechodziła stóp czternaście, ponieważ mało używano powozów i te nie były tak dostatnie, jak teraźniejsze. Gdy jednak coraz bardziej zbytek rozpościerać się zaczął, drogi, które za cesarzów urządzano, miały w niektórych miejscach aż do sześćdziesiąt stóp szerokości.
O utrzymywaniu dróg najdawniejsze prawo Rzymskie dwunastu tablic rzeczone, tak opiewa : « Ci którzy ma-
« ją pola przy drodze, powinni je w przeciągu swojej
« własności utrzymywać : jeżeli który z takowych wła-
« ścicielów, przy ziemi swojej naprawiać ją zaniedba,
« naówczas przez jego pole przejeżdżać i bydło pędzić
« wolno będzie. » Nie skarb więc publiczny, ale właściciele szczególni, ciężar utrzymywania dróg włożony na siebie mieli. Wczasie przejął go rząd co do publicznych, i na to wyznaczone były podatki i cła od przejeżdżających, które odbierali strażnicy dróg, curatores viarum, i byli w odpowiedzi za wydatki. Ustanowione potem były robocizny albo szarwarki z pobliższych wsi, podług ich rozmiaru i osiadłości, i to się w prawie nazywało, wymagać drogi, exigere viam.
Lubo nienajczulsi w tej mierze byli przodkowie nasi, a w tenże tor nieczułości następcy wchodzą, jak grobla korrespondenta mojego zaświadcza : jednakże są jeszcze i gdzieniegdzie ślady bruków w miastach, a nawet i po drogach, gdzie tego nieuchronna potrzeba wymagała. Kazimierz Wielki stawiacz miast i zamków, o drogach także zapewne miał staranie. Most niedawnemi czasy na Wiśle pod Warszawą postawiony, wznowieniem był owego, o którym, że był za czasów Zygmunta Augusta, daje świadectwo Kochanowski w następujących wierszach, które między fraszkami położył :

Wiersz na most Warszawski.

Nieubłagana Wisło! próżno wstrząsasz rogi,
Próżno brzegom gnali czynisz, i hamujesz drogi,
Nalazł fortel król August, jako cię miał pożyć,
A ty musisz tę swoję dobrą myśl położyć :
Bo krom wioseł, krom promów, już dziś suchą nogą,
Twój grzbiet nieujeżdżony wszyscy deptać mogą[1].


Prawo roku 1539 o drogach publicznych tak mówi : De via quoque sæpe fuit disceptatum : dum alii seminantes, alii ædificantes partem illius occupare dicerentur, non sine gravi euntium atque agentium injuria. Ut itaque hæc quoque de via publica occasio disceptandi tolleretur, recepimus nos, datis ad præfectos arctium et civitatum literis, mandaturos illis, ut singuli eorum, adjunctis sibi duobus ex equestri ordine viris industriis et viarum peritis, latitudinem viæ ubique constituant, et determinent secundum dispositionem statuti de hoc editi. « O drogach częste bywały sprzeczki,
« kiedy jedni siejąc, drudzy budując części ich za-
« bierali z krzywdą podróżnych. Żeby więc tym sprze-
« czkom zabieżeć, bierzemy na siebie rozpisać listy do
« przełożonych nad miastami i zamkami, aby każdy z
« nich, przybrawszy dwóch ze stanu rycerskiego biegłych
« i świadomych, szerokość dróg przyzwoitą oznaczyli
« według ustanowienia prawa. »
W roku 1569 takowe o drogach jest ustanowienie :
« Naznaczamy też do wszystkich województw rewizorów,
« tych trzech urzędników ziemskich, Podkomorzego,
« Chorążego i Wojskiego, aby ci rewidowali w swych
« ziemiach i powieciech wszystkie cła, myta, grobelne,
« mostowe nadane po śmierci króla Władysława, które
« jeszcze nie są rewidowane, i dostatecznie ich miejsca
« mają opisać, a to nam na przyszły sejm przynieść,
« aby się tam kognicya stąd i decyzya stała, które po-
« trzebnemi są i ostać się mają, wedle statutu króla
« Zygmunta sławnej pamięci, a które jako szkodliwe
« ostać się nie mogą, jakoż zniesionemi są, a te, które
« rewidowane są dostatecznie, ad cognitionem na przy
« szły sejm odkładamy. Ciż lustratorowie gościńce spi-
« sać mają, i drogę im na dziesięć łokci dla furmanów i
« pędzenia wołów wymierzyć. »
« Excepta i zwyczaje województwa Mazowieckiego
« roku 1576 tak mówią : Wszelki Posessor imienia,
« przez imienie i dziedzictwo swoje, powinien ze
« zwyczaju starego te drogi wydać sąsiadom swym, i
« innym ludziom, tojest : do kościoła, do targu, do
« młyna, do przewozu, i gościniec pospolity, gdzieby
« potrzeba było : a nie może takich dróg bronić, ani
« zapowiadać. A jeżeliby taką drogę przemienić chciał
« na insze miejsce dla jakiej swej potrzeby, albo poży-
« tku, tedy inną drogę tak dobrą jak pierwsza była, ma
« w imieniu swojem wydać. »
Ponieważ grobla przyczyną była straty i zawodu korrespondentowi, więc i nad tym rodzajem budowli, do dróg właściwie należącym, zastanowić się nie zawadzi.
Gdy grobel usypywanie istotnie do dróg należy, inaczej bowiem przez miejsca bagniste nie byłoby przechodu, równa w tej mierze staranność była Rzymian, jak i o drogach, które po miejscach suchych kopali. Wzmiankowany wyżej trybun Semproniusz Grachus, gdy swoję przez bagno Pontyńskie prowadził, przez cały ten przeciąg, więcej jak na mil dwanaście groblę usypał, dawszy obok szeroki kanał, w który ściekały wody, a podróżni mieli wybór, czyli lądem, czyli wodą odprawiać podróż.
W najodleglejszych czasiech, dwa przykłady niezmiernym kosztem sypanych grobel, podali nam dawni pisarze do wiadomości. Sławne handlem stołeczne Fenicji miasto Tyr, które w oblężeniu siedem miesięcy Alexandra zatrzymało, na wyspie położone było wśród morza, grobla zaś niezmiernym kosztem sypana, łączyła je z ziemią. Latarnia Alexandryi Pharos między siedmią cudami świata policzona, dziełem jest Ptolemeusza króla Egiptu. Ten bowiem król na wyspie ją postawiwszy, groblą wśród morza z portem Alexandryjskim złączył.
Stołeczne miasto Mexykańskiego państwa osadzone było wśród jeziora, i nieinakszy był do niego przystęp, jak przez groblę ze wszech stron usypaną, która dotąd trwając zadziwia patrzącyeh, zwłaszcza, iż była dziełem ludzi, nie mających takowego oświecenia i sposobności, jakich zdawało się, iż do takowego przedsięwzięcia uskutecznienia, koniecznie było potrzeba. Zastąpił przemysł wiadomość, a trwała cierpliwość, ledwo podobne do wykonania uskuteczniła dzieło.
Gdyby nie przyświadczali codziennie rzeczywistości porządku i wspaniałości dróg, mostów i grobel w Chinach, ci którzy to państwo odwiedzają, rzecz byłaby trudna, a prawie niepodobna do wierzenia. Na cokolwiek bowiem przemysł i wspaniałość innych narodów zdobyć się mogły, wszystko to jest przewyższone dziełmi, które po sobie zostawili monarchowie tamtego państwa : drogi publiczne lądowe i wodne, cały ten kraj w niezmierności swojej tak przedzielają, iż nie tylko do miast, ale do wsi i szczególnych osad wygodny jest i przyjazd i odejście. Stałość zaś i wspaniałość takowa, iż co gdzieindziej w stolicach tylko i w celniejszych miastach zastanawiało i dziwiło patrzących, tam w każdej części państwa widzieć się daje.
Miłość dobra publicznego zdziałała takowe cuda : potrafi ona dokonać, nietylko rzeczy trudne, ale i takowe, które zdają się możność ludzką przechodzić. Nie był nią ujęty właściciel owej grobli, na której się korrespondent wywrócił : każdy więc przypadek, który się tylko z nieczułości jego przydarzył, i przydarzyć może, obwiniając go oznacza, iż nie jest godzien liczyć się w towarzystwie czułych, a zatem poczciwych ludzi.
Napis piramidy na brzegu Niemna postawionej z kamieni, które z tejże rzeki wybrano sposobiąc ją do żeglugi, za staraniem i nakładem po części Stanisława Augusta króla Polskiego roku 1767. Był taki :

Illa ego tot sæclis latitans sub flumine rupes,
Explosa artificis cerno labore diem.
Quæque modo ingenti lacerabam strage carinas,
Illudor, sicco nil nocitura solo.
Perge triumphali tranquillus navita remo,
Divitias genti ferque referque tuæ.
Sisque memor semper, durum nil esse, quod unquam
Non verus patriæ vincere possit amor.

TŁUMACZENIE.


Która wiecznem tej rzeki bywałam łożyskiem,
Kunsztem, zwana opoka, staje widowiskiem.
I com grążyła smutnych rolników otuchę,
Dziś stos kamieni, bez szkód strzegę brzegi suche.
Płyń wesół bezpiecznemi już żeglarzu wiosły,
A pomnij pławiąc korzyść za plon, który niosły,
Iż nie masz takiej rzeczy, którejby nie skruszył.
Ten, kogo swej ojczyzny święty zapał wzruszył.




Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Ignacy Krasicki.
  1. Most dawny na Wiśle pod Zygmuntem Augustem wystawiony, był naprzeciwko tej ulicy, która dotąd Mostową zowią. Dla ochrony tego mostu od pożaru ognia z drewnianych domów blizko stojących, wyniknąć mogącego, Anna Królowa, Augusta siostra, bramę z murem zasłaniającym, wystawić kazała, roku 1582.