Don Pedro

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Wacław Święcicki[1]
Tytuł Don Pedro
Pochodzenie Czegóż chcą?
Wydawca Przedświt
Data wyd. 1882
Druk l'Aurore, Genève, Rue des Pâquis, 5
Miejsce wyd. Genève
Źródło skany na commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
Don Pedro[2].

Wysoki stóp aż cztery,
Wygięte nogi w łęk
Rozmawia w sposób szczery,
Lecz zawsze łże... w tem sęk...
Wielki zbrodzien!
Kaszą codzień
Karmi nas ten rządu syn,
A kotlety
To niestety
Daje, gdy ma być Delin![3]
Co noc przy swej żonie
Narzeka na swój los,
Że w jego pawilonie
Redagowali „Głos“[4],
A z przyczyny,
Że ośliny
Godność nadał jemu „Głos“,
Tak był chory,
Że kolory
Różne przybrał jego włos...[5]

Ma zawsze pracy wiele
Niewdzięcznej, że aż strach!
Zalepiać wciąż tunele,
Pocztowy wąchać gmach[6]...
Lecz od czasów,
Jak frykasów
Wonnych raz doczekał się...
Gdy ma listów
Socyjalistów
Szukać, wówczas w pień ich klnie...
Czasem liberalnie
O władzy mówić śmie,
Że on też radykalnie
Nie kontent z rządu, nie!
Gdyby nie to,
Sub secreto
Mówi wśród tajemnych min,
Ze swą sławną
Służbą dawną
Miałby krest i wyższy czyn.
 
Cytadela warsz. 1879.







  1. Przypis własny Wikiźródeł Zob. Józef Kozłowski, O losach robotniczej "Warszawianki" i jej autorze, Pamiętnik Literacki 1967, 58/3, s. 173.
  2. Tak nazywano Aleksandrowicza, nadzorcę więzienia w Cytadeli warsz.
  3. Podobno potem, gdy słyszał jak śpiewano te wiersze zaczął dawać kotlety... co niedzielę.
  4. „Głos więźnia“.
  5. Farbował sobie włosy.
  6. Mowa o przyłapywaniu korrespondencyi więźniów.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Wacław Święcicki.