Do Aleksandra Świętochowskiego
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Ludziom i chwilom |
Podtytuł | V. Do Aleksandra Świętochowskiego |
Pochodzenie | Poezye wydanie zupełne, krytyczne tom VI |
Wydawca | Nakład Gebethnera i Wolfa. |
Data wyd. | 1915 |
Druk | G. Gerbethner i Spółka |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Źródło | Skany na Commons |
Indeks stron |
Zawszem widziała łódkę twoją drobną,
Po wielkiem morzu płynącą osobno,
A tak spokojną, jakbyś wśród ogromu
Wód oceanu — czuł w własnym się domu.
Sam byłeś. Żadne nie pchały cię wiosła,
Ni wzdęta żaglów pierś tchnieniem cię niosła;
U steru łodzi sam stałeś, odbity
W nieskończoności głębie i błękity.
A gdy się wicher zrywał i dokoła
Okręty masztów uniżały czoła,
Spiesząc, gdzie w porcie far[2] jasny się pali,
Łódź twoja cicha leżała na fali.
Za tobą były bezpieczne zatoki;
Tyś w burze płynął przez wiry i mroki
I w nawałnicę, gromami co dyszy,
Niosłeś coś z własnej pogody i ciszy.
Ktoś jest? Dlaczego nieznana ci trwoga,
Którą drży nawy ogromnej załoga?
Jaka cię gwiazda prowadzi i trzyma
Nad przepaściami złotemi oczyma?
— Wiem! Tyś jest żeglarz, co w kruchej łupinie
Zysków nie spławia, po zyski nie płynie,
Co łódź odbiwszy wskróś srebrnych pian śniegu,
Nawet swe serce zostawia na brzegu.
Wiem! Tyś jest żeglarz, co w drodze nie liczy
Ani strat swoich, ni swoich zdobyczy,
Bo nie dla siebie płynie i z daleka,
Na drugim brzegu, zapłaty nie czeka.
Wiem! Tyś jest żeglarz, wskróś burzy co słyszy
Pieśń wiekuistej harmonji a ciszy,
Co nawet wpośród własnego rozbicia
Czuje się kręgiem objęty wszechżycia!