Choroby wieku/I

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Józef Ignacy Kraszewski
Tytuł Choroby wieku
Podtytuł Studjum pathologiczne
Wydawca Piller i Gubrynowicz & Schmidt
Data wyd. 1874
Druk Kornel Piller
Miejsce wyd. Lwów
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tom I
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
I.

Jeden z najdowcipniejszych niedowiarków naszych czasów, H. Heine, który się naszydził i z siebie i ze świata w ciągu utrapionego życia, Niemiec sercem, Francuz głową, nie widząc nigdy do siebie choroby sceptycyzmu, na którą i on i pisma jego bolały, wyrzekł w swem dziele o Niemczech kilka słów dziwnie trafnych w dziewiętnastym wieku. Udało się ślepej kurze ziarnko znaleźć — posłuchajcie.
„Pieniądz — powiada — jest początkiem i końcem wszystkich dzisiejszych dzieł ludzkich, to też gdy wznoszą budowę, pamiętają dobrze, by na węgielnym kamieniu złożyć kilka sztuk monety, różnego rodzaju grosze zamknięte w skrzyneczce.
Tak — w średnich wiekach wszelki gmach, każda budowa z kamienia czy z ducha, kościół i państwo spoczywały na wierze w wartość krwi, w krwawych ofiar znaczenie; dziś wszystkie ustawy i instytucje mają za zasadę pieniądz tylko, pieniądz sam i nic więcej. Krwawa religja średniowieczna była przesądem (według Heinego), religja gotowego grosza, jaką widzimy za dni naszych, jest egoizmem. Rozum targnął się na pierwszą, uczucie obali drugą... Posada na której się oprze kiedyś społeczność ludzka, lepszą będzie, i wszystkie wielkie serca dni naszych boleściwie pracują nad jej wynalezieniem.“
Póty Heine; to co powiedział po swojemu, mieszając fałsz z prawdą, silniej się jeszcze daje uczuć ludziom wiary i serca niż jemu, człowiekowi fantazji utartej ze sceptycyzmem w moździerzu niemiecko-francuskim. Któż spojrzawszy na świat dzisiejszy nie boleje i nie przeczuwa smętnie przyszłości jaką sobie czcią cielca złotego gotuje? Na nieszczęście takeśmy daleko w tej fałszywej zabrnęli wierze, takeśmy ją wyrozumowali, uzacnili, ubrali w złociste słów strzępki i pozornie piękne zasady, że wszelkie pokuszenie się przeciwko panującemu błędowi, zuchwalstwem się wyda i fałszu obroną. Ale nie wyrzec co się myśli i czuje w obec tego kierunku, u nas zgubniejszego niż gdzieindziej, niepodobna, choćby się przyszło na śmieszność i szyderstwo, choćby na odrzucenie pogardliwe narazić.
Cichą i ubogą protestacją niech będzie to słówko nasze i na prędce skreślony obrazek.



Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Józef Ignacy Kraszewski.