Biskup krakowski ze skotakiem

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Wacław Potocki
Tytuł Biskup krakowski ze skotakiem
Pochodzenie Ogród fraszek
Redaktor Aleksander Brückner
Wydawca Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wyd. 1907
Miejsce wyd. Lwów
Źródło Skany na commons
Inne Cały tom I
Indeks stron
Biskup krakowski ze skotakiem.[1]

Książę biskup krakowski, gdzieś jadąc z Siewierza,
Potkał blizko gościńca przy trzodzie pasterza,
A widząc, co się śmieje, patrząc nań do zdechu,
Każe stanąć i pyta o przyczynę śmiechu.
Ten się [nic] nie zmieszawszy: Wielebny biskupie,        5
Gdzież święty Piotr w tak wielkiej jeździł, proszę, kupie?
Nie miał srebra i złota, nie mógł wspomoc w groszu
Kaleki, a tu srebrem stoją na łogoszu
Okowani hajducy, woz, woźnice z szorem.
Wżdy, twa miłość, na ziemi jego sukcesorem?        10
Aż ksiądz któryś, co w tejże karocy z nim siedział:
Siła wiesz, a tak małej rzeczy eś nie wiedział,
Że tylko biskupem na on czas Piotr święty,
A krakowscy biskupi oraz i książęty.
Na to ow: I Piotrci był, chociem nie znał szkoły,        15
Biskupem i książęciem między apostoły.
Przebaczcie, że was jeszcze spyta skotak głupi,
Gdy książęta do piekła, gdzież pójdą biskupi?
Milcz, bluźnierco, ksiądz rzecze, i pokutuj za to.
A skotak: Pokutujęć i zimę i lato,        20
Nikt mniej chleba nie jada, nikt nie robi ciężej,
Byłoby mi rozkoszą, co pokutą księży.






  1. Obok napisano w rkp.: N, które potym przekreślono.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Wacław Potocki.