Przejdź do zawartości

Bandyta i djabeł

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Maria Pawlikowska-Jasnorzewska
Tytuł Bandyta i djabeł
Pochodzenie Wachlarz
Wydawca Księgarnia F. Hoesicka
Data wyd. 1927
Druk Drukarnia Narodowa w Krakowie
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na Commons
Inne Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
BANDYTA I DJABEŁ
(Panom Bandytom)

W okropnie ciemne rano, o godzinie czwartej
przyszli ludzie po Dudka, bandytę z Przegorzał.
Dudek wyszedł posłusznie w otoczeniu warty,
a za murem więzienia świt miedziany gorzał.

Dudek bał się ogromnie bo któżby się nie bał,
i z tęsknotą spoglądał jak to słońce świta.
Nie pragnął wcale piekła. Nie chciał także nieba.
Wogóle nie był ciekaw. Lecz nikt się nie pytał.

Wicher strachu trząsł Dudkiem jak umarłym listkiem.
Poprosił o papieros. Nie było i basta.
Djabeł usłyszał. Skoczył galopem do miasta.
Znalazł, wraca z tryumfem. A tu już po wszystkiem...





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Maria Pawlikowska-Jasnorzewska.