Nie mów nikomu... Często w nocy płaczę...
We wszystkich chwilach był smutku jad,
A życie moje było tak tułacze,
Bez żegnań, witań idę przez świat.
Lecz z smutku grzechów, z zwątpień golgoty,
Z bezsennych nocy, gdzie mieszka strach,
Przebiegły lichwiarz, szatan tęsknoty,
Co noc mi wznosi ten cudny gmach.
Ból mój targuje zwolna, cierpliwie,
W rękach zamienia w złoto me łzy,
O, jakże oczy błysły mu chciwie,
Kiedy podpatrzył, żeś przy mnie ty.
Ale że jestem hojny szalenie,
Więc jakoś pójdzie ten straszny targ,
Znów nas połączą wieczorne cienie,
A gdy świt błyśnie pójdę bez skarg.
Widzisz ten przepych, blask drogich kamieni?
Do świtu jestem tu król i pan,
Lecz dzień to wszystko we łzy przemieni,
Ciebie w najgłębszą z ukrytych ran.