Gdy wieczorem w dolinie Aix ci się odsłania
Od strony Avenionu, papiezkiego grodu,
Gdzie Rzym zostawił, jakby ślad swego przechodu,
Dłoń skorą do sztyletu, a pierś do kochania —
Kiedy już wchodzisz w miasto — ocuć się z dumania,
Patrz, a ujrzysz przed bramą, pośród drzew obwodu,
Krzyż wielki, ozłocony promieńmi zachodu
I u stóp kilku starców, klękłych dla błagania!
I naprzeciwko Chrysta — co oczy wzniesione,
Jakby chcąc błogosławić zwraca w miasta stronę —
Drzewo republikańskie w Lipcu zaszczepione;
A jeżeli w twem łonie, serce nie z kamienia,
Zapewne uszanujesz wyrazem wzruszenia
Wzrosłe godło wolności przy godle zbawienia! 1835.