Ach, ta przecudna, cicha łąka...

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Maria Konopnicka
Tytuł Ach, ta przecudna, cicha łąka...
Pochodzenie Poezye wydanie zupełne, krytyczne tom VII
Wydawca Gebethner i Wolff
Data wyd. 1915
Druk G. Gerbethner i Spółka
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
I. ACH, TA PRZECUDNA, CICHA ŁĄKA...


Ach, ta przecudna, cicha łąka,
Gdzie myśl się moja we snach błąka,
Gdzie marzeń płynie zdrój...
— Anioły po niej chodzą rano
Ścieżyną w perły usypaną,
Cały ich chodzi rój.

Do stóp aniołom wieją szaty,
W tulipanowe zwite kwiaty,
W irysów długi pąk...
Z barków im skrzydeł wieją tęcze,
Pióreczek pawich półobręcze,
A lilje kwitną z rąk.

Ani się modlą, ani kłonią,
Same są światłem, cudem, wonią,
Same są hymnem łask...
Przedporankową, błogą ciszą,
Wszechukojeniem świata dyszą,
Jutrzenny roniąc blask.

Piersi im pasze stuła złota,
Chodzą anioły jasne Giotta
Na tłach szmaragdów, róż...
Spokojne chodzą i bezpieczne,

Nim wsiąkną w jakieś drogi mleczne,
Nim buchnie hejnał zórz.
............

Ach, ta przecudna, cicha łąka,
Gdzie myśl się moja we snach błąka,
Jak lekki tuman mgły...
— Szatan tam po niej chodzi nocą,
Gdy się stokrocie gwiazd rozzłocą,
I roni gorzkie łzy.

Z zwieszoną głową chodzi blady,
A gdzie anielskie ujrzy ślady,
Zgubionych lilij pęk,
Przypada usty gorącemi
Do tej ścieżyny, do tej ziemi,
Wybucha w głośny jęk.

I w płacz uderza, w głośne łkanie,
I śniade czoło kłoni na nie,
Całuje ślady stóp...
Bez dumy płacze i bez mocy,
Aż zajdzie w pomierzch czarnej nocy,
Jak w najczarniejszy grób.
............

A zaś anioły idą rano
Ścieżyną w perły usypaną,
Rój cały chodzi rad...
Wtem nagle ujrzą łzy szatana,
I upadają na kolana,
By zetrzeć z ziemi ślad.

I myją go rannemi rosy
I ocierają w złote włosy,
W lilje kwitnące z rąk...
I ocierają w jasne szaty,

W tulipanowe zwite kwiaty,
W irysów długi pąk.

I osuszają stułą złotą
I stopeczkami trawy gniotą,
By łez tych zatrzeć grzech...
............
— A tam, gdzie mdleją nocy cienie,
Jęk z mroków słychać i westchnienie
I gorzki, gorzki śmiech.

Rzym d. 12/I 1907.














Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Maria Konopnicka.