Życie Buddy/Część druga/IX

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor André-Ferdinand Hérold
Tytuł Życie Buddy
Podtytuł według starych źródeł hinduskich
Wydawca Wydawnictwo Polskie
Data wyd. 1927
Druk Drukarnia Concordia Sp. akc.
Miejsce wyd. Poznań
Tłumacz Franciszek Mirandola
Źródło Skany na commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron



*   IX.   *

Wzrastała ciągle liczba wiernych, a król Vimbasara dawał Błogosławionemu ciągłe dowody wiary i przyjaźni. Zapraszał go do pałacu na uczty, kazał w dniach takich przystrajać miasto uroczyście kwiatami, sztandarami i skrapiać ulice wonnościami, a mieszkańcy przywdziewali odświętne stroje. Król sam wychodził naprzeciw Błogosławionego i osłaniał go złotym parasolem.
Wielu młodzieńców wielkich rodów uwierzyło w prawo Mistrza i, chcąc osiągnąć świętość, opuszczało rodziny swoje, pomnażając liczbę uczniów w bambusowym lasku.
Pośród mieszkańców Radżagrihy, nawrócenia te masowe zaczęły jednak niecić niepokój i szemranie.
— Czemuż to — mówiono sobie — przybył do nas właśnie syn Sakjów. Różni mnisi głosili dotąd naukę cnoty, ale nie porywali za sobą tylu młodzieńców. Opuszczają nas dzieci nasze, z winy tego Sakji kobiety zostają wdowami i on to, zaiste, sprawi, że wymrą liczne rodziny. Na nieszczęście kraju całego przybył do nas ten mnich.
Namnożyło się wrogów w mieście tak, że na widok uczniów Błogosławionego ladzie miotali klątwy, lub złośliwe czynili uwagi.
— Przybył do Radżagrihy wielki mnich i zdobył lasek bambusowy! — mówili. — Czyż zamyśla zdobyć takie całe królestwo Magadhy?
— Przybył do Radżagrihy wielki mnich — szydzili — i zabrał uczniów Sandżayi. Kogóż dziś znowu okradnie?
— Zaraza nie byłaby tak straszną. — do-dawali inni — jak ten wielki mnich, i nie porywałaby tylu ofiar!
— Mniej by czyniła kobiet wdowami! — narzekała jakaś kobieta.
Uczniowie zachowywali spokój, widząc jednak, że wzrasta gniew ludu, donosili Mistrzowi zasłyszane uwagi.
— Nie baczcie na zniewagi, o uczniowie moi! — mówił im Budda. — Niedługo umilkną języki złych. Tym, którzy miotają obraźliwe słowa, odpowiadajcie łagodnie i pogodnie: Bohaterowie i Mężowie Doskonali nawracają zawsze tem, że znają prawdę. Któż się ośmieli ubliżać Świętemu, który nawraca, znając prawdę najwyższą? Mówcie tak, a ludzie zmilkną i za dni kilka nikt was już w mieście napastował nie będzie, ale przeciwnie, doznacie czci ogólnej.
Stało się, jako rzekł Budda. Zmilkły języki złych, a wszyscy w Radżagrisze czcić jęli uczniów Mistrza.




Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autora: André-Ferdinand Hérold i tłumacza: Franciszek Mirandola.