pieśń esperantystów na nutę „Marsza Sokołów“. Przekład polski L. Belmonta.
LA TAGIĜO.
Niech piersi zestroi braterski nasz chór
Dla nowej, weselszej piosenki...
Niech śpiących pobudzi od morza do gór
Potężna zapowiedź jutrzenki... Już świta! już świta! już rodzi się dzień! I noc już pobladła i pierzcha jej cień!
Musieliśmy fale srożące się pruć,
Po morzach przez wichry miotani...
Lecz ster został w ręku... I zmierza dziś łódź
Zwycięsko do kwietnej przystani... Zwalczyliśmy burze i wyszliśmy z chmur, I sztandar gwieździsty roztoczył swój wzórwzór.
A gdyby znów orkan odrzucił nas w dal,
Już piersi są męką hartowne...
Nie zmogą nadziei ni ogień, ni stal,
Ni zdrady niczyje, gwałtowne. Nie zniszczą jej drwiny, ni śmiechy, ni gniew... Bo wrosła nam w serce, bo wlała się w krew.
I pełne wdzięczności dla Mistrza i czci
Wciąż nowe gromadzą się siły,
W zastępstwie tych wiernych po wszystkie swe dni,
Co zeszli do zimnej mogiły. I czas pójdzie naprzód, i zmieni się świat, Lecz nigdy nie zgaśnie promienny ich ślad.
Ten język nam odkrył przedziwny swój czar
I duszom ukazał moc cudu:
Bo w sercach oddawna miłosny tkwi żar
Dla ziemi rodzinnej i ludu... Ojczyste ołtarze miłujem, jak wprzód, I bratnim wszechludzki nam staje się ród...
Ze wszystkich stron świata na pieśni tej głos
Z miljonów serc echo przyleci...
Rzeźwością poranną srebrzących się ros
Zadźwięczy śpiew ziemi tej dzieci: Hej, noc już pobladła! już pierzcha jej cień! Już świta! już świta! jnżjuż rodzi się dzień!