Śpiewy historyczne (Niemcewicz)/Kazimierz Jagiellończyk
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Kazimierz Jagiellończyk |
Pochodzenie | Śpiewy historyczne |
Data wyd. | 1816 |
Druk | Drukarnia nro 646 przy Nowolipiu |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Źródło | Skany na commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron | |
Artykuł w Wikipedii | |
Galeria grafik w Wikimedia Commons |
Władysław poległ, głos się zaczął szerzyć
O cieżkiéy klęsce pod Warną,
Lecz śmierci iego narod niechciał wierzyć,
Przeięty rozpaczą czarną.
W dalekie kraie wysłał liczne posły;
By mu o losie monarchy doniosły.
Na próżno gońce Carogrod wspaniały,
Obce zwiedzili narody,
Próżno się głos ich obiiał o skały,
Już nieżył bohatyr młody;
Polacy smutne bezkrólewie głoszą,
I bratu berło ze łzami odnoszą.
Kazimierz w Litwie spędziwszy wiek młody,
Litwę nad wszystko przekładał,
Życzyła Polska, by dwiema narody,
Jak Władysław wspólnie władał,
Trzy lata zeszło po braterskim zgonie,
Nim go Polacy uyrzeli na tronie.
Ledwie wziął berło, iuż Krzyżak zażarty,
Co nigdy Polscze niesprzyia,
Z Elby i Renu posiłkami wsparty,
Chorągiew buntu rozwiia;
Któl zagniewany, świetny bułat bierze,
I mężne w pole wywodzi rycerze.
Pod Choynicami krwawy bóy stoczony,
Legły Polaków tysiące,
Już król walecznych szyków pozbawiony,
Czuie swe siły mdleiace,
Już pada pod nim biegun wiatronogi,
I słońce gaśnie, i dmie wicher srogi.
Kiedy rozpacza w tak okropnym razie,
Głos go nieznany uderza,
Widzi wspartego na poblizskim głazie,
We krwi potokach rycerza,
Ten ciężka ranę gdy ręką zakrywa,
Tak się do króla swoiego odzywa:
„W iakimże królu oglądam cię bycie,
„Bierz konia mego co prędzey,
„Przed buntowniki unoś drogie życie,
„Niepatrz na widok méy nędzy.
„Mnieysza, że legnę pod srogiemi ciosy,
„Ty żyi, i czuway nad królestwa losy.“
Król ściąga szyki, porządek przywraca,
Wkoło Choynice oblega,
Szturmowe działa przed miasto zatacza,
Kusz gęstych huk się rozlega,
Ogniste kule przez powietrze lecą,
I w pysznych gmachach srogi pożar niecą.
Wzięty gród szturmem, niewiasty trwożliwe,
Litości króla błagaią,
Jarzma Krzyżaków Prussy niecierpliwe,
Całkiem się Polscze oddaią.
Pomścił lud ucisk, i Krzyżackie zbrodnie,
I złączon z Polską, żył odtąd swobodnie.
Po długich walkach zwołał król w Piotrkowie,
Na obrady mężów biegłych,
W tenczas raz pierwszy ziem wszystkich posłowie,
Ciągnęli z krain odległych,
Z brzegów Bałtyckich Słowiańskie narody,
I ci, co piią mętne Dniepru wody.
Kazimierz zasiadł na tronie wyniosłym,
W koronie, w szatach ozdobnych,
Przy nim sześć synów w wieku iuż dorosłym,
I siedem córek nadobnych.
Nikt w ten czas myśli z patrzących nie zwrócił,
By ród tak drogi Polskę osierocił.
Na ſtopniach tronu w okazałym dworze,
Lenni Xiążeta ſtanęli,
Hospodar Wołoch i ci co Pomorze,
I co Mazowsze dzierżeli,
Za niemi świetne Poselstwo przybywa,
I Władysława na tron Czeski wzywa.
W ten czas Jagiełłów rozkrzewione plemie,
Széroko wszędy słynęło,
Czechy, Szląsk żyzny, i Węgierskie ziemię,
Pod berło swoie uięło.
Gdy wszystko kwitnie, wszystko wieńczy sława,
Kopernik światu nowe nadał prawa.