Przejdź do zawartości

Strona:Wieland - Wędzidło z muła.djvu/11

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

„ Wędzidło z mego muła iest mi ukradzione;
„ A czyli będzie biednéy kiedy powrócone?
„ Jeźli nie! Bogowie wiecie!
„ Naynieszczęśliwszam na Świecie! —
Dobry król mówi:
„ Zfolguy żalowi,
„ Nie zaleway oczu łzami,
„ Bo przyidziesz do straty
„ O ich miluchne bławaty,
„ Co tak panuią nad nami,
„ Że gdybym niemiał tyle, iak wiele lat liczę;
„ Gdyby nie ta pedogra, ta moia otyłość,
„ Wnet bym zapobiegł temu. — Przez wędzidła miłość
„ Sam na życie bym puścił się awanturnicze.
„ To szkoda, że wyiechał Gabin móy Siostrzeniec
„ Nie daleko o dwie mile,
„ Jednak nam zawierzay tyle,
„ Że ten cały tych zacnych rycerzów mych wieniec
„ Za szczęście sobie policzy
„ Nayprędzéy zyskać w zdobyczy
„ J oddać Ci twe wędzidło,
„ Choćby go miało w rękach piekielne straszydło. —
„ Kto mnie wróci wędzidło, ozwie się przyiemnie,
„ W nieprzymuszonyim wyborze,
„ Ten albo muła, co mnie tu przyniosł, mieć może,
„ Alko wierną kochankę aż do zgonu wę mnie!„—