Przejdź do zawartości

Strona:Walerian Kalinka - Jenerał Dezydery Chłapowski.pdf/19

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

skiemu ich spędzić i otworzyć przystęp do miasta. Te pierwszą swą rozprawę opowiada szczegółowo w pamiętnikach; obaczymy, z jaką prostotą i skromnością. — „Część moich żołnierzy rozpuściłem w tyraliery, aby się wdarli przez ogrody, — z drugą szedłem prosto ulicą, ku miastu. Strzelcy zaczaiwszy się w domach, dali do nas ognia. Wywróciło się kilku zabitych i rannych; mój podoficer, Moroch, padł na mnie. Patrząc na jego twarz białą i ciało bez ruchu, straciłem głowę; stracili ją i moi żołnierze, krótko mówiąc, uciekliśmy wszyscy w tył o jakie 150 kroków. Szli w porządku nasi grenadierzy; na ich widok prędko przyszedłem do siebie i zwoławszy moich, wróciłem do ataku. Nie czekali już na nas Prusacy; wbiegłszy do miasta, zatrzasnęli bramy. Nadszedł batalion, padł ogień, wywróciło się znowu kilkunastu, wtem podpułk. Sierakowski kazał się nam schronić za domy, mówiąc: „poczekajcie nieco, zaraz tu przyjdzie armata.“ Ale sam się nie schronił, owszem, stał spokojnie i uśmiechał się, gdy mu kule płaszcz dziurawiły. Szef sztabu marszałka Lefêbvre przyprowadził artyleryą; za trzecim strzałem rozwaliła się brama. Wtedy Francuz spojrzawszy na mnie, rzekł: „Młodzieńcze, zarób na krzyż, ruszaj do miasta!“ — Nie dał sobie Dezydery dwa razy tego rozkazu powtórzyć; wbiegł ze swą kompanią do bramy, za nią batalion jeden i drugi. Krótko trwała walka, Prusacy albo cofnęli się na przeciwny koniec miasta, albo zamknęli się w kościele, gdzie ich wraz z jenerałem Both, 800 wzięto do niewoli. — Zdobycie Tczewa kosztowało naszych 150 ludzi, przyczem jen. Dąbrowski był ranny. Cieszyli się młodzi wiarusy, że im się tak gracko udało i że mogli się odznaczyć wobec starych francuskich wąsalów. W kilka dni potem zjawił się znowu ów Szef sztabu francuski i przypiął Chłapowskiemu wstążeczkę legii honorowej. Podobny zaszczyt spotkał trzynastu innych. Ogłaszając w rozkazie dziennym ich nazwiska (14 marca), jen. Dąbrowski nadmienił, że od czasu ustanowienia legii honorowej, żadna jeszcze dywizya francuska nie otrzymała naraz tak wiele znaków zaszczytnych.