Przejdź do zawartości

Strona:Urke-Nachalnik - Gdyby nie kobiety.djvu/24

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

wreszcie zaniechać dalszych odwiedzin Wołkowa w sanatorium.
Po wypadku w Zakopanem, Szczupak postonowił trzymać się na baczności i zachowywać się z większą ostrożnością. Jedynie przypadkowi miał do zawdzięczenia, że jego pian nie powiódł się. Samochód, którym Szczupak mknął wraz z towarzyszami do Zakopanego, by na daną wiadomość przez konfidentkę, za jednym zamachem zlikwidować całą bandę, uległ uszkodzeniu. Gdyby nie dwugodzinne opóźnienie z powodu defektu w aucie, Janek z kompanami byliby już za kratami Na myśl mu nie przyszło, że chytry Bajgełe zawczasu dowiedział się o tym i uprzedził swoich towarzyszy.
Bajgełe, który również był zaproszony przez Adę na uroczystość, nie odpoczął, póki nie skontrolował podejrzeń, powziętych pod jej adresem. Od pierwszej chwili nie wierzył, że jest artystką filmową, za którą się podawała. ł
Szczupak wybierał się zagranicę, gdzie, wedle otrzymanych przezeń wiadomości, miała przebywać ścigana banda.
Pewnej nocy, gdy wrócił późno zmęczony do domu, zabrzęczał na nocnym stoliku telefon.
— Czy to pan komisarz? — pytał głos kobiecy.
— Tak jest. Kto mówi?
— Dobry wieczór panu komisarzowi. Tu mówi kobieta, która ma panu do zakomunikowania bardzo ważnych rzeczy.
Słowo „ważne“ zelektryzowało komisarza.
— Czy mogłaby mi pani podać swoje nazwisko lub inne szczegóły dotyczące pani osoby?
— Telefonicznie, niestety, nie mogłabym. Musielibyśmy się spotkać osobiście.
— Proszę mi wyznaczyć spotkanie — rzekł komisarz Szczupak.
— Mogę przyjść tylko do takiego lokalu, gdzie