Przejdź do zawartości

Strona:Tadeusz Dołęga-Mostowicz - Ostatnia brygada.djvu/16

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Granice odcięły jego majątek. Jeszcze przez parę miesięcy nadchodziły z Warszawy pieniądze (coraz mniej) wkońcu przyszła depesza… To była ostatnia depesza.
Andrzej przygryzł wargi i wpatrzył się w okno. Lena milczała. Za szerokiemi taflami szyb przesuwała się namiękła wiosną ziemia. Tłuste połcie odwalonych skib pęczniały w ciepłej, wilgotnej mgle, na zrudziałych łąkach chlupotała woda. Ziemia przygotowywała się do porodu.
— I nie chciał pan wrócić do kraju? — przerwała ciszę Lena.
— Nie mogłem. Pierwej nie mogłem, a później… Później dowiedziałem się, że tam bezrobocie, że ciężko o kawałek chleba, że napróżno rząd zabiega o pożyczki. Zresztą od owej depeszy — nie miałem w kraju nikogo. A przywieźć do Polski jeszcze jedną pustą kieszeń?…
A w Afryce szczęście mu sprzyjało. Szperając w starych ruinach rzymskich i fenickich znalazł jakąś wazę i jakiegoś nieboszczyka z przed dwóch tysięcy lat i to z całem „umeblowaniem“. Stąd drobny kapitalik.
Następnie małe tranzakcje: daktyle, kawa, mąka. Powstanie Riffenów i dostawy dla armji hiszpańskiej. Słowem szło.
Podróże, umowy, filje… Bóg jeden wie ile kropel potu wsiąkło w piasek pustyni, ile razy — niewdzięczny — klął spieczonym językiem słońce i samum i febrę rozprażonej dżungli, i obłe grzbiety wielbłądzie i kolorowych dzikusów i cały Czarny Ląd, który go tak hojnie darzył.
— A teraz?
— Zmogła mnie nostalgja. No i teraz nie wracam z pustą kieszenią. Większość interesów zlikwidowałem. Teraz osiądę w kraju i rozejrzę się.
— Zapewne za towarzyszką życia?
— Może. Lecz przedewszystkiem praca. Dużo pracy. Robić, tworzyć, harować, organizować, fabrykować, handlować!
— Człowieku! Wygląda pan na lat trzydzieści pięć,