Przejdź do zawartości

Strona:Stanisław Załęski - Jezuici w Polsce T. 1 Cz. 2.djvu/90

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

jej zniesienia nie było, tylko via facti, tj. że urzęda miejskie i starostowie na mocy uchwały sejmu 1562 odmawiali egzekutywy wyrokom biskupim. Wystarczyło więc tymże urzędom i starostom polecić, aby na wezwanie biskupów pomoc brachii saecularis dawali. Uczynił to Zygmunt August mandatami 1568 i 1569 r. Zygmunt zaś III potwierdził je tylko i rozkazał urzędom świeckim wykonać ściśle. One zaś, w miarę jak na starostwa i urzęda miejskie dostawali się gorliwi katolicy, czyniły to same z siebie chętnie. Jestże to nietolerancya, prześladowanie?
Jakież to były gruntowne wywody, któremi biskup Rozdrażewski króla do dekretu 1592 w sprawie rewindykacyi nieprawnie zabranych kościołów nakłonił? Myślę, że te: To, co było aktem samowoli, przemocy, gwałtu, z krzywdą prawowitego posiedziciela i naruszeniem praw osoby trzeciej, tego usprawiedliwić, ulegalizować nie może żaden przywilej królewski, żadne prawo sejmowe. Otóż kościoły, klasztory, szpitale, szkoły i ich fundacye zakładali Katolicy dla Katolików i dla kultu katolickiego, były więc własnością ludzi katolickiego wyznania i nią powinny na zawsze pozostać. Dyssydenci rzadko gdzie budowali sobie nowe zbory, szkoły, szpitale, jeno przemocą albo podstępem via facti zabierali je Katolikom i wypędziwszy z nich katolicką księżą i kult katolicki, wprowadzali swych ministrów i kult heretycki. Było to więc przywłaszczanie cudzej własności, akt przeciwny 7-mu przykazaniu, którego żadna ludzka powaga, ani przywilej usprawiedliwić nie jest w stanie.
Dyssydenccy dziedzice miast i wsi i kolatorowie probostw zasłaniali się w tych gwałtach prawem patronatu. Najniesłuszniej, ono bowiem przysługiwało im, jak długo pozostawali Katolikami, a posiadali je jako przywilej od Kościoła kat., fundatorom katolickim i ich katolickim sukcesorom nadany. Ale w miastach królewskich, w starostwach i królewszczyznach, ale w dobrach duchownych, gdzie prawo patronatu dzierżył król katolik, biskup lub prałat katolik, nawet ta osłona nie mogła mieć miejsca. Tembardziej opactwa i klasztory, te z katolickiej pobożności powstały i dla katolickiej ascezy przeznaczone, jakiemże prawem zheretyczali synowie fundatorów, albo magistratury miast wypędzać z nich mogli prawowitych właścicieli zakonnych i zabierać je na swoje cele? Był to gwałt rażący. Res clamat domino suo; dopominały się te zabrane ko-