Przejdź do zawartości

Strona:Stanisław Załęski - Jezuici w Polsce T. 1 Cz. 1.djvu/387

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

powodu skarżyć się na Possevina, a historycy zarzutami go obarczać. Włochem będąc, nie mógł być patryotą polskim, ale mając głównie na oku nie Włochy, lecz Stolicę św. i powszechne dobro chrześcijaństwa, służył tem samem Polsce, która w tem chrześcijaństwie nie podrzędne wtenczas zajmowała miejsce. W ciągu kilkakrotnego swego w niej pobytu wywarł na sprawy religijne wpływ nie mały a dodatni. On to utwierdzał króla Batorego, kanclerza i senatorów w dążeniu do jedności religijnej, bez której o zgodzie politycznej napróżno mówić. Pouczał, wyjaśniał im stosunek Kościoła do państwa, obowiązki katolickiego króla i urzędów względem hierarchii kościelnej, katolickich obywateli i mieszkańców kraju. On pierwszy poruszył myśl unii Rusi, która dla greckiej schizmy ciążyć zawsze będzie ku Moskwie. Biskupi polscy, jak prymas Karnkowski i bisk. kuj. Rozdrażewski, nie raz jeden zasięgali jego mądrej rady, przez niego przedkładali Stolicy św. swe trudności, wyjednywali sobie w Rzymie to, o co przedtem długo a napróżno prosili. Świadczą o tem listy, jak np. biskupa Rozdrażewskiego z d. 24 czerwca 1582[1], był to bowiem „mąż rzadkiej roztropności i wspaniałomyślności, w największych trudnościach nieustraszony“, a dla powagi i przewagi swej u króla Stefana, szanowali go Katolicy, obawiali się różnowiercy[2].



  1. Wyżaliwszy się przed Possevinem, że znalazł w swej dyecezyi „parafie opuszczone, sprofanowane, proboszczy swych pozbawione (takich kościołów bez księdza było 150), że przy katedrze na 20 jej prałatów i kanoników tylko 5 lub 6 rezyduje a przy kolegiacie kruszwickiej na 27 ani jeden, iż nawet nabożeństwa (officia divina) w niej ustały, powiada, że powodem tego jest to, iż w miesiącach apostolskich kanonie i prałatury otrzymują „włóczęgi po całym świecie, którzy nigdy do swego kościoła nie przychodzą“. Dlatego przez bisk. płockiego prosił papieża, ażeby w miesiącach apostolskich choć przez kilka lat on sam mógł nadawać prałactwa i kanonie takim, „którzyby go w opuszczeniu jego pasterskiem dzielnie wspomagali“. Nie otrzymał tego, błaga więc Possevina, aby on prośbę jego poparł skutecznie w Rzymie. (Ms. bibl. Ossol I. 156).
  2. Wielewicki III, 41. Trafnie ocenił Possevina dr. Zakrzewski (Stefan Batory, 121—126).