Strona:Stanisław Załęski - Jezuici w Polsce T. 1 Cz. 1.djvu/225

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

W ciąga tych kilku miesięcy spotkała Skargę niemała zniewaga ze strony heretyków, która jednak tylko na większą sławę jego a dobro zakonu i katolicyzmu się obróciła. Wracał Skarga wieczorem od chorego, chłopak kościelny przy nim i garstka braci Najśw. Sakramentu. W ciasnej uliczce spotka go dworzanin wdy Radziwiłła Rudego, Albert Ślepowroński jadący konno i zbrojno. Zajedzie drogę i pocznie Skardze i zakonowi jego wymyślać, a szablą nad głową wywijać. Hamuje zapalczywość jego Skarga uprzejmą mową, on zaś wypomniawszy mu, że na ambonie przeciw kalwińskim ministrom powstawał, wyciął mu policzek, i jakby po wielkiem zwycięstwie nad bezbronnym kapłanem, ruszył z kopyta. Odszedł i Skarga „skrzywdzony ale nie spodlony“. Rozniosła się rzecz w mgnieniu oka po mieście, oburzyła nawet heretyków i wdę Rudego. Oddał dworzanina swego pod sąd; kara śmierci lub odcięcie świętokradzkiej ręki czekała winowajcę. Nikt nie miał odwagi stanąć w jego obronie. Stanął Skarga, dowodził, że tylko po pijanemu mógł takie bezprawie uczynić, błagał sędziów o litość i zdobywa darowanie kary. Stanie przed nim ów junaczy Ślepowroński w kornej postawie, otoczony znaczniejszymi dworzany i kilku pany i razem z nimi przeprasza i dziękuje ze łzami, że głowę jego z pod topora katowskiego uratował. Ucałował tę głowę Skarga, przycisnął do serca a o zbawienie duszy w Kościele katolickim upomniał. Najwymowniejsze kazanie nie wstrząsnęłoby umysłami tak do dna, jak ów czyn heroiczny Skargi[1]). Nie raz jeszcze jeden znieważono go na ulicach Wilna, szarpano imię jego i zakonu wyzwiskami — on milczał, a z onej swojej żarliwości kaznodziejskiej nie spuścił.

Dźwigała się więc raźno sprawa katolicka w Wilnie. Szkoły, w których po ustaniu morowego powietrza 1573 r. wykładano oprócz humaniorów i filozofii także i teologię scholalastyczną, ściągały młodzież z całej Litwy i sąsiednich województw koronnych i z każdym rokiem rosły w liczbę uczniów. Młodzież zakonna miała w Wilnie przez czas jakiś swój nowicyat i słuchała nawet filozofii i teologii; tam też i nasz Skarga gotował się i składał doktorski egzamin z całej teo-

  1. Rostowski 54. Wielewicki III. 84. Dzieduszycki I. 210—212.