Przejdź do zawartości

Strona:Polska w r. 1811 i 1813 T.1.djvu/21

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

dzieła, widzieliśmy Polskę wskrzeszoną, Francję podającą jej rękę i posyłającą swego reprezentanta do Warszawy. Wybór posła nie kłopotał nas ani trochę, miał być nim sekretarz legacji, udający się w tej chwili do Bazylei. Marzenia te zdawały się jednak sprawdzać w r. 1811. Polska miała cień bytu; nowe państwo wyszło z jej gruzów, a ja byłem akredytowany jako poseł francuski przy tem państwie. Za przybyciem zaś do Warszawy, trzej najpierwsi Polacy, którzy mię powitali, byli właśnie owi towarzysze podróży w dyliżanse strasburskim. Wszyscy trzej należeli do nowego rządu! jeden był w wojsku, jenerał Wojczyński; dwaj drudzy w służbie cywilnej: Kochanowski[1], jako radca stanu, a Wojda[2] jako referendarz.
Miałem rozkaz nie tracić czasu i pośpieszyć na zajęcie posady, zwłaszcza, gdy wobec sytuacji bardziej natężonej niż sobie wyobrażano w Paryżu, nie było ani chwili do stracenia. Mimo tego pomiędzy posłami zagranicznymi, rezydującymi w Dreźnie, natrafiłem na kilku dawnych znajomych, jak książę Paweł Esterhazy, jenerał Kanikow i p. Pfeffel, którzy mnie jak najlepiej przyjęli. W takim przypadku pośpiech z mej strony byłby obudził ich podejrzenia; jakoż zatrzymałem się dni kilka, aby stawić się na ich zaprosiny. Zwiedziłem przystem osobliwości drezdeńskie i urocze okolice Szwajcarji Saskiej.

Wyjechałem nakoniec i na bitym gościńcu zrobiłem pierwsze spostrzeżenie wyraźnego kontrastu między charakterem niemieckim a słowiańskim. W liczbie ulepszeń, jakie długi pobyt Francuzów zaprowadził w niemieckich zwyczajach, jedno z najniewinniejszych i najpożytecz-

  1. Michał, Kasztelan za Księstwa Warszawskiego.
  2. Karol Fryderyk prezydent Warszawy za Królestwa Warszawskiego.