Strona:PL Zieliński Rzeczpospolita Rzymska.pdf/133

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

zwycięstwa im przypadnie, nie zaś jemu! Nie, trzeba przyjąć bitwę natychmiast. I oto, wybrawszy dzień, kiedy wyższa władza była w jego ręku — a konsulowie, kiedy byli we dwóch, zmieniali się codzień — poprowadził legjony za Trebję. Tego tylko pragnął Hannibal. Posiadał on jedną jeszcze przewagę nad Rzymianami: umiejętność korzystania z podstępów wojennych, których ci, niechaj to będzie powiedziane ku ich chwale, nie zażywali zupełnie, przekładając nad nie odwagę i otwartą walkę. Tak i w tym wypadku Hannibal umieścił silną zasadzkę w jednym z parowów doliny Trebji. Legjony Sempronjusza dostały się we dwa ognie, a wódz kartagiński ozdobił swe sztandary pierwszem wielkiem zwycięstwem nad Trebją.
Pomimo wszystko resztki wojsk rzymskich dotarły jako tako do Placencji; ani Placencji, ani Kremony Hannibal nie był w stanie zdobyć. Korneljusz udał się do swego brata do Hiszpanji; tam obaj Korneljusze rozpoczęli długotrwałą wojnę przeciwko Hazdrubalowi Barkasowi, wojnę, której nie sądzone im było skończyć. Powrócimy do niej jeszcze. Sempronjusz wyruszył do Rzymu na wybory konsulów; więcej o nim nie słychać. Gallowie byli bardzo niezadowoleni z tego, że obie drzazgi rzymskie pozostały w ich ciele; dali Hannibalowi liczny oddział pomocniczy i poprosili go, aby opuścił ich ziemię. W tym celu trzeba było przejść przez Apenniny; Hannibal mógł tego dokonać tylko na wiosnę, ale i to z wielkim wysiłkiem. Wiosna była bardzo rozlewna, cała przestrzeń między Apenninami i etruską rzeką Arnem zamieniła się w jedno bagno. Wojska cały czas szły brodem, nocując na własnych ładunkach; zaczęły rozwijać się choroby; sam Hannibal, dzielący wszystkie trudy ze swemi żołnierzami, dostał okropnej febry, pod której wpływem stracił jedno oko: tak drogo zapłacił za swe zwycięstwo.