Przejdź do zawartości

Strona:PL X de Montépin Zemsta za zemstę.djvu/758

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Niczego więcej obawiać, to mało... — przerwał Leopold.
— Jak to?... co chcesz powiedzieć?... — szepnął przedsiębiorca blednąc.
— Chcę powiedzieć że mogą nastąpić komplikacje i przeszkody, chociaż położenie się poprawiło...
— Wytłómacz się... Czegóż się obawiasz?
— Hrabia prowadził książki...
— I bardzo starannie...
— Otóż masz, jest i zawada! Wydatek miliona z pewnością jest zapisany do książki w debet i admistrator sądowy, który zostanie wyznaczony przez sąd nie znajdując żadnego śladu, że wpłynął na powrót, zażąda od ciebie dowodu zapłacenia...
— Mamy dowód, który w moich rękach zastąpi pokwitowanie...
— Zgoda, ale będą chcieli wiedzieć, jak, kiedy, i jakim funduszem spłaciłeś od razu przed śmiercią hrabiego sumę, którą miałeś w ciągu pięciu lat. zapłacić.. Mówiąc między nami, kochany kuzynie, usprawiedliwienie to nie będzie łatwem...
— To prawda... — rzekł Paskal zgnębiony.
— Jednakże — mówił dalej Leopold — może będziesz mógł przypuścić, że hrabia silnie dotknięty umysłowo, zapomniał zapisać wpływu...
— Tak wielkiej sumy!... czy to być może?
— Ja nie powiadam, aby to mogło być możebnem, lecz koniec końcem jest to możliwem... Zapomnienie można położyć na karb osłabienia umysłomwego spowodowanego chorobą...