Przejdź do zawartości

Strona:PL X de Montépin Zemsta za zemstę.djvu/262

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Myślała ona o przyszłości i zapytywała się jaką zmianę śmierć jéj opiekuna przyniesie w jéj położeniu.
Na to pytanie odpowiedzieć nie mogła. — Nic nie przewidywała. — Tajemnica, zwiększana w około niéj umyślnie od jéj urodzenia, była nieprzenikniona.
Dla rozproszenia owéj głębokiéj ciemności, jeden tylko istniał sposób: —wybadać Urszulę.
Renata przyrzekła sobie uczynić to bezzwłocznie, nie dla tego aby być miała ciekawą, lecz jéj się zdawało, że było przykrém, a nawet upakarzającém nic o sobie nie wiedziéć.
Stosownie do wydanego polecenia, do śniadania nakryto w pokoju pani Sollier.
O saméj jedenastéj podano jedzenie.
Wielka boleść pozbawia apetytu.
Nie trzeba mówić, że Renatą nie miała chęci do jedzenią — jednakże na naleganie Urszuli zgodziła się zjeść coś, aby podtrzymać siły.
Leopold Lantier — przyszedłszy do siebie z wstrząśnienia, jakiego doznał na widok Renaty — jadł śniadanie w swoim pokoju, tak samo jak i obie kobiéty; nie tracąc ani kęska, nadstawiał ciągle ucha.
U pani Sollier rozmawiano, ale bardzo cicho; — do ucha jego dochodził sam tylko szmer głosu.
To mu się niepodobało.
Drzwi zamknięte na podwójny zamek, prowadzące do pokoju Urszuli, pozwalały w razie potrzeby połączyć obadwa pokoje dla wygody podróżnych.
Przed temi drzwiami znajdowała się toaleta.