Strona:PL X de Montépin Zemsta za zemstę.djvu/1281

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Dobranoc, Pawle.
— Czy się czujesz szczęśliwą?
— O! tak... bardzo szczęśliwą.
— I kochasz mnie.
— Kocham.
Długi skromny pocałunek na czole Renaty zakończył rozmowę, poczem student, któremu Izabella świeciła, odszedł.
Dziewczę po upływie kilku sekund wróciło, zamknęło drzwi i wkrótce w mieszkaniu przylegającém do pokoju Jarrelonge’a zapanowało milczenie.
Bandyta został oszołomiony tém co się dowiedział w sposób tak nieprzewidziany.
— Jaka na dnie tego wszystkiego leży tajemnica! — mówił sam do siebie... A to mi butelka atramentu!...
„Dla czego się chciano pozbyć tego dziewczęcia?
„Z jakiej przyczyny jej śmierć była komuś potrzebną?
„Postępowałem jak prawdziwy głupiec! Pozwoliłem się wywieźć w pole, mówiąc: bardzo dziękuję!...
„Tu w tej sprawie musi iść o miliony, a mnie nawet nie dano tysiąca talarów, mnie com się najwięcej narażał i więcej od innych pracował!...
„Stanowczo, przyjaciel Leopold jest łotr! Domyślałem się tego, a teraz jestem pewny!
„Mam ochotę więcej się nim nie zajmować i pozwolić mu deptać błoto na swój rachunek.
„Tak, ale jeżeli zostanie złapany i jeżeli mnie wplącze?