Przejdź do zawartości

Strona:PL X de Montépin Tajemnica Tytana.djvu/143

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

skam dla ciebie naprędce trzy tysiące franków... ale z wielką trudnością...
Na drugi dzień pan Achiles Verdier, wezwał mnie dla objęcia bezzwłocznie czynności, z wynagrodzeniem dwóch tysięcy ośmiuset franków. Ten miljoner, którego z pewnością jestem krewnym, przynajmniej powinowatym, znalazł sposób zrobienia nowej oszczędności dwóchset franków na posadzie najgłówniejszej a i tak skąpo płaconej!... Co za śliczna rzecz majątek, jeżeli go się umie szlachetnie używać!...
Blisko od roku, jestem, moja dobra matko, prawą ręką wielkiego przedsiębiorcy, a jeżeli nie dałem ci wcześniej szczegółów o mojej nowej egzystencyi, szczegółów tak zajmujących ciebie, to dla tego, że chciałem oswoić się z tem położeniem, i poznać dobrze osoby, które mnie otaczają, i z któremi przeznaczonem mi jest może żyć długo jeszcze...
Od głowy więc zaczynając, przedstawiam ci najprzód mojego pryncypała. Jest to męzczyzna wysoki i silny, tak prosto się trzymający jak młody człowiek, twarz jego byłaby nawet piękną, gdyby nie zwykły wyraz nieczułości i podejrzliwości; który odpycha i budzi jakiś niepokój. Pan Verdier ma pięćdziesąt pięć do sześciu lat, ale co najwyżej na pięćdziesiąt wygląda, bo jego włosy hebanowej czarności, zaledwie siwieć zaczynają na skroniach.
Nic się porównać nie da z gorączkową działalnością, której on jest przykładem. Rządzi wszystkiem; nad wszystkiem czuwa osobiście; nie znosi się z nikim prócz z sobą samym dla zawarcia ogromnych tranzakcyj drzewem w krajach je wydających, częste podróże zatrzymują