Przejdź do zawartości

Strona:PL P Bourget Zbrodnia miłości.djvu/257

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

podniosło moralnie? Prostytutki zyskały tylko nowy epizod licznych swych upadków. Żony wiarołomne raz jeszcze sprzeniewierzyły się swym obowiązkom. Dusza jego była umarłą i nadto szerzyła naokół zarazę tej śmierci wewnętrznej. Obdarzony niezwykłą inteligencyą, bogatą wyobraźnią, posiadając tyle narzędzi wyższości, złożonych mu w darze przez fortunę, czegóż dokonał od czasów swej młodości? I dzieło swoje uwieńczył moralnem zabójstwem kobiety, która mu uwierzyła!... Wewnętrzne brzemię stawało się jeszcze cięższem, podejmował znów zaniechaną chwilowo walkę.
— Życie i śmierć ducha! Frazesy! frazesy! Przy małej zmianie kory mózgowej, stan duszy również zmianie ulega. Z mikroskopem w ręku możnaby wyśledzić układ komórek, sprawiający, że nigdy kochać nie mogłem... Ale dlaczegóż — myślał dalej — niektóre pojęcia podtrzymują życie duszy a inne śmierć jej zadają? Dlaczego? Nie wiem... tyle rzeczy wydaje mi się niepojętemi. Mówię o mózgu. Cóż to jest materya? Człowiek nic nie wie, niczego nie rozumie. Po co zastanawiać się, dlaczego to lub owo się stało? Jedno tylko zachodzi pytanie? Po co wszystko istnieje? A jedyna rzecz, którą wiemy z pewnością, jest to, że nigdy nie znajdziemy odpowiedzi na powyższe pytanie!...