Przejdź do zawartości

Strona:PL Istrati - Kyra Kyralina.djvu/130

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

żesz mi pożyczyć dwa funty tureckie, drogi przyjacielu?
— Bardzo chętnie.
Następnego dnia także mu się nie poszczęściło i znowu wziął ode mnie dwa funty. Powtórzyło się to trzeciego, czwartego, piątego, szóstego i siódmego dnia... ósmego dnia doszedłem do przekonania, że w ten sposób cały mój majątek wsiąknie w ciągu niespełna trzech miesięcy...
Gdy ta zdrowa refleksja przyszła mi do głowy; spakowałem manatki i w towarzystwie dwóch kupców dywanów udałem się do Damaszku.
Wtulony w kąt dyliżansu, myślałem o komplikacjach życiowych.
— Teraz — postanowiłem w duchu — będę się wystrzegał kobiet, które rzucają się na szyję w ciemnych przejściach.


∗                    ∗

Damaszek był dla mnie prawdziwą «drogą Damaszku», w życiu mem i w myślach nastąpił całkowity przewrót. W tem dziwnem mieście Bóg ześrodkował cały szary pył z czterech części świata. Dojeżdżając do Damaszku, miałem wrażenie, że ducha wyzionę.
Przebrałem się w kostjum ubogiego Greka, ażeby przejść niedostrzeżonym. Resztę rzeczy zawiązałem w chustę i nosiłem w węzełku. Kosztowności i pieniądze nosiłem w pasie, na gołem ciele. Przypuszczałem, że w takiem przebraniu nie znajdę zbyt wielu opiekunów. Szedłem ulicami, które są podobne do tu-