Przejdź do zawartości

Strona:PL Giacomo Casanova - Pamiętniki (1921).djvu/142

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

aby wielce miła wdowa raczyła przyjść także ze swą uroczą córką. Pastor przyrzekł mi to w ich imieniu. Postarałem się o to, aby najlepsze wina odegrały główną rolę w biesiadzie. A kiedy rozmarzony pastor i jego przyjaciółka odświeżali dawne wspomnienia, dałem znak moim pięknym, które zaraz udały się do innego pokoju. Potem zrobiłem poncz, traktując nim obficie podżyłą parę. — Muszę także zanieść poncz damom — rzekłem. — Oglądają w tamtym pokoju miedzioryty. Podążyłem tam czemprędzej i rozpoczęła się biesiada. O drugiej nad ranem rozstaliśmy się. W trzy dni potem doniosła mi Helena, że jej przyjaciółka nocuje u niej i że wiadome drzwi będą otwarte. O dziesiątej przyszły moje piękne i oddawaliśmy się szczęściu. Następnego wieczora odwiedziłem syndyka i jego młode przyjaciółki. Zastałem tu Helenę, która udawała, że mój wyjazd nic ją nie obchodzi i aby tem lepiej upozorować swą wrzekomą obojętność, pozwoliła się ucałować syndykowi. Ja zaś bardzo grzecznie prosiłem ją, aby pożegnała odemnie swą uczoną kuzynkę, której osobiście nie mogę złożyć mej czołobitności. Wczesnym rankiem wyjechałem z Genewy, następnego dnia wieczorem stanąłem w Lyonie.


HISZPANJA.

Po awanturniczej podróży po Europie pragnąłem poznać Madryt, gdzie nie bez niebezpieczeństwa hołduje się bogini Wenus. Miłosne sprawy w Hiszpanji, mają w sobie coś ponurego i niepokojącego, zawsze osłania je tajemnica, co zapewne ma swój urok. Hiszpanki są zachwycające, pełne wdzięku i ognia. Chętnie snują niebezpieczne intrygi, których celem jest wywieść w pole zazdrość mężów lub czujność duenny. Pewnego wieczora udałem się z teatru na maskaradę, odziany w domino. Jako cudzoziemiec chciałem wszystko widzieć, wszystko poznać, a moja ciekawość nie jednego połknęła dukata. Lecz owa maskarada nie kosztowała mnie wiele, dzięki rozmowie, jaką miałem z jakimś starowiną w sali, gdzie podawano chłodzące napoje. Widząc mnie samego, zdała od tłumu, spytał: — Zgubiłeś pan swą damę? — Niemam damy. — Lecz musi być z pana tancerz doskonały. W samej rzeczy, tańczę ochoczo. — Nie znajdzie pan tancerki, bo tutaj wszystkie damy mają swoich „parejo“, którzy nie pozwalają im tańczyć z kimś innym.