Przejdź do zawartości

Strona:PL G de Maupassant Życie.djvu/355

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Przechadzając się zwolna wyboistemi drogami pośród folwarków, bezustannie krążyła koło tych myśli dręczących, ale najdotkliwszy ból sprawiała jej zazdrość nieukojona ku tej kobiecie nieznanej, co jej porwała syna. Jedynie ta nienawiść powstrzymywała ją od działania, nie pozwalając go szukać, wtargnąć do niego.
W wyobraźni swej widziała tę jego metresę, stojącą w progu i pytającą:
— Czego tu pani chce?
Jej duma matki buntowała się na samą myśl tego spotkania, a wyniosłość kobiety niepokalanie czystej, bez żadnej plamy ni skazy, napełniała ją coraz to większym gniewem ku wszystkim tym tchórzostwom mężczyzn, ujarzmionych brudnemi praktykami chuci cielesnej, od której nawet serca ich nikczemnieją. Cała ludzkość wydawała się jej skalaną, gdy myślała o wszystkich tych brudnych związkach zmysłów, o pieszczotach upadlających i wszystkich tych odgadywanych tajemnicach sparzeń nierozerwalnych.
Minęła jeszcze wiosna i lato.
Gdy jednak nadeszła jesień z długotrwałymi deszczami, szarem niebem i ciemnemi chmurami, ogarnęło ją takie znużenie życiowe, że postanowiła wytężyć wszystkie siły i podjąć próbę odzyskania swego Kurczaka.