Przejdź do zawartości

Strona:PL G de Maupassant Życie.djvu/298

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

W bramie spotkał ogrodnika i krzyknął:
— I co?
Tamten nie śmiał odpowiedzieć.
Wtedy hrabia zawył:
— Umarła?
A sługa wyjąkał:
— Tak, proszą pana hrabiego.
Doznał ulgi bezmiernej. Spokój spłynął raptownie w jego krew i muszkuły rozedrgane; pewnym krokiem począł wchodzić na stopnie dużej terasy.
Drugi wózek zajechał do Peuples. Janina ujrzała go z daleka, zobaczyła siennik, domyśliła się spoczywającego na nim ciała i zrozumiała. Ogarnęło ją takie wzruszenie, że bez przytomności osunęła się na podłogą.
Gdy odzyskała przytomność, ojciec podtrzymywał jej głową i skronie zwilżał octem.
Głosem niepewnym spytał:
— Czy wiesz?
Szepnęła:
— Tak, ojcze.
Gdy się jednak chciała dźwignąć, siły odmówiły jej posłuszeństwa — tak była zbolała.
Tegoż wieczora powiła nieżywe dziecko — dziewczynkę.
Nie widziała pogrzebu Juliana — nie wiedziała o niczem. Dopiero po upływie jednego czy dwóch dni zauważyła, że ciotka Liza przy-