Przejdź do zawartości

Strona:PL G de Maupassant Życie.djvu/23

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Ale na widok swego łóżka dziewczyna zaczęła wydawać okrzyki radości. We wszystkich czterech rogach cztery duże ptaki z drzewa dębowego, całkiem czarne i lśniące, podtrzymywały łoże, niby strażnicy. — Boki rzeźbione były w girlandy kwietne i owoce, a cztery kolumienki, subtelnie żłobkowane i zakończone korynckimi kapitelami, dźwigały gzyms, opleciony różami i amorkami.
Łoże to wznosiło się monumentalne, a jednak pełne wdzięku, mimo surowości materyału drewnianego, zczerniałego pod wpływem czasu.
Kołdra i baldachim promieniowały jak dwa firmamenty. Ze staroświeckiego jedwabiu ciemno-błękitnego błyszczały tu i owdzie dużemi liliami, kunsztownie haftowanemi złotem.
Po długiej chwili podziwu Janina podniosła światło do góry, by obejrzeć tapety i zrozumieć, co przedstawiają.
Młody kawaler i młoda dama, przybrani bardzo oryginalnie w kolory zielone, czerwone i żółte, rozmawiali pod błękitnem drzewem, na którem dojrzewały białe owoce. Duży zając, również białego koloru, obgryzał szarą trawę.
Tuż nad temi postaciami, w należytej odległości widniało pięć krągłych domków o spiczastych dachach; a wysoko, niemal w niebie, rysował się wiatrak, całkiem czerwony.