Strona:PL G de Maupassant Życie.djvu/119

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Janina wzruszona otarła dwie łzy, a ojciec, rozdrażniony, chodził tam i napowrót.
Później, w czasie znoszenia bagaży, opowiadano o podróży, siedząc w salonie przy kominku. — Słowa płynęły wymowne z ust Janiny i w ciągu pół godziny wszystko zostało powiedziane, z wyjątkiem paru może szczegółów, zapomnianych w tem szybkiem sprawozdaniu.
Następnie młoda kobieta poszła rozpakować walizy. Rozalia, również głęboko wzruszona, pomagała. Gdy skończyły, złożywszy gdzie należy, suknie, bieliznę i różne drobiazgi, pokojówka odeszła, a Janina, trochę znużona, usiadła.
Zadała sobie pytanie, do czego zabierze się teraz, szukając zajęcia dla umysłu i jakiejś roboty dla rąk. Nie miała ochoty zejść do salonu, gdzie matka urządzała sobie drzemkę, więc przez chwilę myślała o przechadzce; wieś wyglądała jednak tak smutno, że już sam widok z okna przejmował ją głuchą melancholią.
I zdała sobie sprawę, że nie ma już nic do czynienia i nigdy już nie będzie miała. Całą młodość w klasztorze spędziła na zajmowaniu się przyszłością, snując marzenia. Te ustawiczne rojenia całkowicie wypełniały jej czas; nie czuła też chwil mijających. Później, zaledwie opuściła posępne mury, wśród których wykwitły jej marzenia, a już wyczekiwanie miłości zostało urze-