Strona:PL G Sand Cezaryna Dietrich.djvu/223

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Kto inny a nie Cezaryna byłby przybitym do ziemi; ale ona w przewidywaniach swoich, na najgorsze liczyła szanse. Przygotowaną, była do walki, przyniosła z sobą dzielność nadzwyczajną. Zamiast okazać się upokorzoną, przybrała minkę naiwnego dziwienia; milczała, chwilę, nie dając poznać że myśli odejść.
— Mówiłeś pan do mnie bardzo surowo — rzekła z tą cudowną słodyczą w głosie i spojrzeniu, którabył jéj najpotężniejszą bronią; — ale nie mogę się za to gniewać na pana, bo mi oddałeś przysługę. Przyszłam tutaj zmartwiona i bardzo zagniewana. Odejdę bardzo rozmarzona i bardzo zmięszana. Zobaczmy, czy to wszystko prawda? Czyż jestem dzieckiem, które zepsuło szczęście robienia dobrze? Czy poświęcenie może być w nas czynnikiem zepsucia? Powiedziano, dawno już temu, że duma jest cnotą świętych. Czyżbym starając się o uświęcenie swego życia za pomocą miłości bliźniego, miała postradać skromność i delikatność? Musi to być coś w tym rodzaju, kiedym tak okrutnie pana dotknęła. Czy pomiędzy dumą która ofiaruje i dumą która odmawia, istnieje jaki środek, którego ani pan ani ja zachować nie umieliśmy? Po być może, pomyślę nad tém, panie Gilbert. Jestem panu wdzięczna, żeś mię na tym punkcie objaśnił. Co pan chcesz? nie mówią nam nigdy prawdy, nam szczęśliwcom świata. Rozumiem teraz, że przekroczyłam swoje prawo, chcąc się interesować synem przyjaciółki, pomimo jéj woli.