Przejdź do zawartości

Strona:PL G Sand Cezaryna Dietrich.djvu/179

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Istotnie nie było innego, figiel się udał. A więc Cezaryna była kopalnią przebiegłości i okrucieństwa? Nie, była tylko bogatą w wybiegi i zręczną w ich użyciu. Rolami swemi tak się przejmowała, że odczuwała wszystkie wzruszenia, jakie one za sobą pociągały. Silnie wierzyła w swoje natchnienie, w swój spryt kobiecy; była przekonaną, że ocala innych, topiąc ich dla zrobienia sobie miejsca.
Była więc panią położenia, jak zawsze. Skłoniła ojca do przystania na wszystko, sparaliżowała zemstę markiza, mnie zadziwiła i zmieszała do tego stopnia, że nie znajdowałam już dobréj racyi do oporu. Pozostawało jéj już tylko zwyciężyć opór Pawła, i jak mówiła, działanie było uproszczone. Siły jéj woli, mając jedynie ten cel do osiągnięcia, były dziesięćkroć większe.
— Cóż myślisz robić? — pytałam — chcesz go jeszcze wyzywać pomimo całego niepowodzenia pierwszych twoich kroków.
— Przeszłam szkołę — odpowiedziała — nie będę jéj rozpoczynała na nowo. Inaczéj się do tego wezmę: ale jak — nie wiem jeszcze. Będę obserwowała i zaczekam na sposobność; zdarzy się ona, nie watp. Sprawy ludzkie dostawiają zawsze kontyngens nieprzewidzianej pomocy dla woli, która czatuje, chcąc z niéj korzyść wyciągnąć.
Rzeczywiście ta fatalna sposobność nadeszła, ale wśród okoliczności tak skomplikowanych, że należy mi cofnąć się trochę w opowiadaniu.
Małgorzata nie skrywała przed Pawłem odwiedzin Cezaryny, a dość dobrze opisała mu osobę, że-