Strona:PL Allan Kardec - Księga duchów.djvu/237

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Duch z każdem nowem istnieniem cielesnem nabiera coraz więcej wiedzy i doświadczenia. Może zapominać o nich, po części w chwili wcielenia się w grubszą materję, lecz jako Duch nigdy ich nie zapomina. Dla tego widzimy jasnowidzących, którzy mogą robić odkrycia po nad swe zdolności i umiejętności. Ze stanu niższości umysłowej i naukowej wcale nie trzeba przesądzać o ich zdolnościach, jakie się w nich odkrywają w chwilach przejrzenia. Stosując się do okoliczności, może te wiadomości poczerpywać albo w samym sobie, w przejrzystości rzeczy przytomnych lub mogą mu one być udzielane przez inne Duchy; lecz ponieważ Duch jego może być mniej więcej rozwinięty, a więc i odpowiedzi mogą być mniej więcej trafne.
Za pomocą zjawiska jasnowidzenia, bądź przyrodzonego, bądź sztucznego, Opatrzność daje nam dowody niezaprzeczone istnienia w nas duszy niepodległej, i pozwala być przytomnymi jej wyzwolenia się; tutaj otwiera się przed nami księgę przeznaczeń. Jasnowidzący opisując to, co widzi w oddali, rzecz tę istotnie widzi, chociaż oczyma niecielesnemi; widzi ją przez samego siebie, i czuje się być do niej przenoszonym; przeto musi tam się znachodzić i jakaś część jego, a ta nie będąc jego ciałem, niczem innym być nie może jak tylko jego duszą czyli Duchem. Podczas gdy człowiek błąka się po niedościgłych manowcach oderwanej i niezrozumiałej metafizyki, szukającej przyczyny naszego istnienia moralnego, Bóg codziennie stawia mu przed oczyma, i kładzie do ręki środki najprostsze i najoczywistsze dla poznania psychologji experymentalnej.
Zachwycenie jest stanem, gdzie w sposób dostrzegalny i dający się niemal namacać, widzimy ujawniony rozdział duszy z ciałem i niepodległość pierwszej.
W snach i jasnowidzeniu dusza błąka się po świecie ziemskim; podczas zachwycenia przenika w światy nieznane, należące do Duchów eterycznych, z któremi wchodzi w obcowanie, nie przestępując w każdym razie granicy, po za którą musiałby pęknąć łącznik wiążący ją z ciałem. Jakiś nowy promienny blask ją otacza, nieznane harmonje unoszą ją, i byt nieskończenie błogi przejmuje jej całe jestestwo: cieszy się ona naprzód błogością