Przejdź do zawartości

Strona:Lucjan Siemieński-Listy Kościuszki.djvu/77

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

gdzie wielka do insurekcji skłonność, słowem krok, który rozpacz doradza, może się stać krokiem wielce dla nas zyskownym. Użyjesz tej myśli, jeżeli okoliczności lub konieczność doradzać jej będą.

Wawrzecki[1]) znowu opanował Lipawę. Wątpię, aby zwłaszcza po poddaniu się Wilna mógł się przy niej utrzymać. Piszę do niego, by się pilnował Żmudzi i ztamtąd siłami jakie będzie miał i pospolitem

  1. Tomasz Wawrzecki nie był z powołania żołnierzem, lecz od wybuchu powstania utworzył oddział ochotników za Żmudzi i prowadził partyzantkę, po dwakroć zapuszczając się pod Libawę. Miasto to zajął on 4. lipca i utrzymywał się w niem przez parę tygodni. Lecz gdy Moskwa podstąpiła ze znaczną siłą, opuścił je. Później chcąc zrobić dywersję, zaatakował Libawę, stoczył pod Grobinem potyczkę i poraził nieprzyjaciela, jednocześnie podpułkownik Poniatowski uderzył na okopy i wyparł z nich Moskali. Tak brzmi raport Wawrzeckiego z obozu pod Krutten dnia 11. sierpnia. Gdy zaś Wilno poddało się 12. sierpnia, niepodobna mu było bronić tego stanowiska. Po bitwie maciejowickiej Rada najwyższa narodowa wezwała go na naczelnika w miejsce Kościuszki.