Przejdź do zawartości

Strona:Lucjan Siemieński-Listy Kościuszki.djvu/235

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Winniśmy wdzięczność cesarzowi za przywrócenie imienia polskiego, ale imię nie stanowi narodu. Wielkość ziemi i liczba mieszkańców są także czemś. Krom chęci naszych, nie widzę żadnej rękojmi udzielonej przez niego i mnie i tylu innym rodakom obietnicy, iż granice Polski do Dźwiny i Dniepru rozciągnie. Taka bowiem rozległość utworzyłaby pewną przynajmniej proporcję siły i liczby do utrzymania wzajemnego między nami a Rossjanami poważania i stałej przyjaźni konieczną. Przy konstytucji liberalnej i zupełnie oddzielnej, Polacy mogliby być szczęśliwymi, jak tego mieli nadzieję w połączeniu z Rossją i pod berłem tak wielkiego monarchy. Ale w samym zawiązku postrzegam zupełnie odmienny porządek rzeczy; Rossjanie wspólnie z nami zajmują pierwsze miejsce w rządzie. Ta okoliczność nie wzbudza zaufania w Polakach; przewiduję nie bez obawy, iż z czasem imię polskie pójdzie w pogardę i Rossjanie wnet uważać nas będą za poddanych; bo w rzeczy samej jakimże sposobem ludność tak mała potrañ się usunąć z pod ich przewagi? A bra-