Przejdź do zawartości

Strona:L. M. Montgomery - Historynka.djvu/56

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

odetchnęliśmy z ulgą na widok przyzwoitego wyglądu Piotrka, pomimo dużej łaty na spodniach. Twarz miał rumianą, kędzierzawe włosy gładko przyczesane i krawat zawiązany nienagannie, tylko nogi przedstawiały obraz bardziej niepokojący. Na pierwszy rzut oka wyglądały całkiem przyzwoicie, lecz po bliższem obejrzeniu sprawiały wrażenie horendalne.
— Co się dzieje z twojemi pończochami, Piotrek? — zapytał Dan, wybuchając śmiechem.

Portret dziewczyny z kręconymi włosami i dużą kokardą z tyłu głowy

— Ach, nie miałem ani jednej pary całych pończoch — odparł Piotrek swobodnie — bo mama w tym tygodniu nie miała czasu ich pocerować. Dlatego włożyłem dwie pary. Dziury wypadają nie w tem samem miejscu, więc trudno je dotrzec.
— A masz centa na zbiórkę? — indagowała go Fela.
— Mam tylko amerykańskiego centa. Sądzę, że też będzie dobry, prawda?
Fela z wyższością potrząsnęła głową.
— Ach, nie, skądże! Możnaby go wcisnąć ukradkiem jakiemuś sklepikarzowi, albo przekupniowi za jajka, ale nie można takich rzeczy robić w kościele.
— Wobec tego nic nie dam na tacę — postanowił Piotrek — bo drugiego centa nie mam. Zarabiam tylko pięćdziesiąt centów tygodniowo i wszystko wczoraj matce oddałem.
Ale Piotrek musiał mieć centa. Fela nawet chętnieby mu centa dała, bo naogół nie była skąpa i wolała już to, niżby miał iść do kościoła z gołemi rękami. Jednakże Dan ją wyprzedził i pożyczył Piotrkowi centa pod warunkiem, że mu go Piotrek zwróci w przyszłym tygodniu.