Strona:Kazimierz Przerwa-Tetmajer - Janosik król Tatr.pdf/60

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

królem małych chciałem być, jako on król Kazimierz Wielki...
Rozżalił się Kostka i łzy mu w oczach stanęły.
— Czemu chłopi nie przyszli! — wybuchnął. — Czemu nie przyszli! Zdruzgotali moje życie młode, sobie powróz na szyi zmocnili! Obaczą teraz! Ogień i miecz ich karać będzie. A mnie jeno śmierć.
O Beato, Beato, Beato!...
— Świętom Beate wołacie?
— Świętą, mnie najświętszą na ziemi! Miłowałem ci ja, miłowałem, aż serce tajało we mnie! Miłowałem dziewicę aniołowi niebieskiemu podobną i ona mnie też miłowała. Myślałem z nią szczęśliw na szerokich majętnościach, albo i więcej jeszcze, być, a dziś co? Na suchej skale zamkniony, wojskiem oblężon, od wszystkich odstąpion — krzyż mnie, mesjaszowi chłopskiemu, z cierni korona, włócznia do boku i gąbka octowa! A o szatę moją, o myśl moję, o cnotę moję szlachta z księżmi kości rzucać będą i niedolę chłopską wydzierać sobie będą, jak krucy kości i ścierw, szponami go każdy we swoję stronę ciągnący!