Przejdź do zawartości

Strona:Karol Mátyás - Z za krakowskich rogatek.djvu/2

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Marysia płakała, ale Jaś ją zaczął pocieszać:
— Nie bój się, Maryś, miesiączek świeci, widno, chodźmy dalej! Bozia jest z nami, nie stanie się nam nic.
I poszli. Szli całą noc lasem, i nic się im nie stało, nawet nie „utchli“ na kamieniu.
Nad ranem, jak się zaczęło trochę rozwidniać, wyszli z lasu na czyste pole.
— Wiesz co, Maryś! — mówi Jaś: — jeść mi się chce.
— Cóż ja ci dam, kiedy ja nic nie mam.
Idą dalej, księżyc jeszcze świecił, ubywało księżyca, i przyszli nad wodę, nad sadzawkę płytką.
— Wiesz co, Maryś! pić mi się chce — rzekł Jaś.
A ona mu na to mówi:
— Widzisz! widzisz! jest w wodzie barani rożek, to dostań i napij się nim wody!
Ona ujrzała w wodzie barani rożek, bo blask księżyca oświecał wodę tak, że widać było wszystko, co jest w wodzie. On dostał ten barani rożek, napił się nim wody i w tej chwili stał się barankiem, bo ten barani rożek był zaczarowany. A ona, widząc to, rozpłakała się, nie chciała iść z nim dalej, bo się go bała. A on jej mówi:
— Nie bój się, siostrzyczko! ja zawsze przy tobie będę, tak jak pierwej, i nic złego ci się nie stanie.
Więc się go już nie bała i poszli. Zaszli na łąkę, a na tej łące była okropna kopa siana. Byli bardzo znużeni, tak wyszli na tę kopę siana i położyli się i zasnęli. Śpią na tej kopie jeden dzień i jedną noc, obudzili się dopiero na drugi dzień, kiedy już słońce było wysoko. Jechał właśnie powozem jakiś pan bogaty, i pies jego wyskoczył z powozu i poleciał wprost ku tej kopie siana i zaczął okropnie ujadać. Tak tego pana to zastanowiło, że ten pies tak ujada, i kazał furmanowi zajrzeć, co tam jest. Furman poszedł, ale niedbale obejrzał tę kopę siana, wrócił się i mówi:
— E! nic niema... coby tam było!
Ale pies nic nie przestawał, tylko szczekał ciągle, więc pan sam poszedł i zajrzał i zobaczył dziewczynkę z barankiem. Wtym dziewczynka się obudziła i zobaczyła przed sobą pana, a ten pan się ją pyta, co ona tu robi i skąd jest. Tak powiedziała:
— Tatuś nas do lasa wywiódł, by nas zagubił, bo nas matusia bardzo bili.
Spodobała się panu ta dziewczynka i wziął ją z sobą do