Przejdź do zawartości

Strona:Julian Krzewiński - W niewoli ziemi.djvu/162

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Elegancko się ubiera twoja pokojówka, — zauważył szwagier, — musi brać słone koszykowe.
Anatol nic na to nie odpowiedział. Cała złość na Antosię a z nią i na Joasię opadła go w jednej chwili, jak szata trzymająca się na ramionach za pomocą jednej tasiemki, gdy tę tasiemkę jednem szarpnięciem rozerwiemy. Miał teraz dla swej towarzyszki tkliwe uczucie wdzięczności za czysto kobiecą troskliwość i żałował, że biedaczka sama spędzi wilję i święta i postanowił ze wsi wysłać telegram z życzeniami nowego roku.
Czyż może być milsze uczucie dla człowieka o wrodzonem dobrem sercu, jak uczucie prawdziwej wdzięczności?
To też Anatol doznał błogiego uspokojenia po wstrząśnieniach nerwowych i wdzięcznym był przywiązanej doń kobiecie za to, że mógł być jej wdzięcznym.
Tegoż dnia czekano z obiadem na dziedzica w Kąkolownicy, a Jadzia nie posiadała się z radości, ujrzawszy w saniach niespodziewanego a tak dawno niewidzianego gościa.
W miłej, cieplej, rodzinnej atmosferze wiejskiego dworku odzyskał zupełnie równowagę ducha, a wieczór spędzony na pogawędce w gronie siostry, szwagra i staruszka rezydenta, przy akompanjamencie wesoło trzaska-