Przejdź do zawartości

Strona:Jean Webster - Właśnie Inka.pdf/95

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— Powiedziała, że miło jej widzieć mnie znowu i że przypuszcza, że się nie objadłam zanadto plackiem weselnym.
— Czyja jest ta walizka?
— Mężczyzny z czarnemi brwiami i z dołeczkiem w brodzie, tego samego, który śpiewał tę śmieszną piosenkę — trzeci od końca, od prawej ręki.
— Jermyn Hilliard młodszy? — zapytała Zuzia prawie bez tchu.
— Nie może być! — Ludka z przesadnem westchnieniem położyła rękę na sercu.
— Słowo daję!
Inka odwróciła walizkę i wskazała znajdujące się na niej inicjały „J. H. Jr.“
— Istotnie — jego! — wykrzyknęła Zuzia.
— Na miłość boską, gdzieś ją znalazła, Inko?
— Czy zamknięta?
— Tak — skinęła Inka potwierdzająco głową. — Ale mój klucz ją otwiera.
— Co w niej jest?
— O, frak, kołnierzyki i różne rzeczy.
— Skąd ją masz?
— Ba! — rzekła Inka, jakby ociągając się. — To długa historja. Nie wiem, czy będzie dość czasu przed nauką —