Przejdź do zawartości

Strona:Jean Webster - Właśnie Inka.pdf/75

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

gając przed siebie nogę i przyglądając się jej krytycznie.
— Postaraj się o czarne sznurowadła natychmiast po lekcji — rzekła Miss Lord ostro. — Zuziu, przeczytaj pierwszych dziesięć wierszy.
Lekcja odbywała się jak zwykle, z tą tylko różnicą, że w miarę jak każdych dziesięć wierszy się skończyło, dziewczęta uczuwały pewne zaniepokojenie i z naprężeniem czekały, kto dalej zostanie wywołany. Sześćdziesiąt wierszy skończyło się na Ludce. Dalej ani jedna uczennica lekcji nie robiła; od tego miejsca zaczynała się dziewicza puszcza. W tem miejscu miał się Związek zdeklarować i całe brzemię, stosownie do przewidywania, zwaliło się na biedną, drżącą, małą Renię.
Renia rzuciła błagalne spojrzenie w stronę Inki, z miną oczekującą, jak ona się zachowa, zaczęła się jąkać, umilkła i wreszcie zaczęła nieudolnie tłumaczyć bez przygotowania. Wogóle pod tym względem nigdy nie miała szczęścia i nawet po dwóch godzinach cierpliwego mordowania się ze słownikiem, nigdy nie była pewną, co które słowo znaczy. Teraz naślepo brnęła przed siebie wśród powszechnego szmeru — przypisując pobożnemu Eneaszowi mnóstwo za-