Przejdź do zawartości

Strona:Jean Webster - Właśnie Inka.pdf/53

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Właściciel wyszczerzył zęby w uśmiechu.
— Ja — tak, proszę pani.
— Gdyby tajemnica się wydała — dodała niejasno — nie byłabym pewna pańskiego życia.
Wraz z Zuzią złożyły się po dwadzieścia pięć centów.
— To będzie kosztowne — westchnęła Inka. — Zdaje mi się, że będziemy musiały poprosić Miss Sallie o jakieś osobne subsydjum na czas trwania tego komitetu.
Kiedy kwiaty przyniesiono, Mira znajdowała się w swoim pokoju, otoczona całym dworem swych wielbicielek. Przyjęła pakunek z zakłopotaniem.
— Przysyła kwiaty w środę jak i w sobotę! — wykrzyknęła jej współlokatorka. — Musi być pogrążony w rozpaczy.
Mira otworzyła paczkę wśród podnieconego pomruku.
— Jakie piękne kwiaty! — wykrzyknęły dziewczęta chórem, choć nie bez lekkiego rozczarowania. Wolałyby, żeby to były czerwone róże.
Mira przyglądała się prezentowi przez chwilę z pełnem zdumienia osłupieniem. Tak długo grała komedję, że wreszcie sama uwierzyła w istnienie Cuthberta. Kółko przyjaciółek stało w oczeki-