Strona:Jean Webster - Właśnie Inka.pdf/38

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— No — tak! Na samym początku wziął mnie za rękę i zapomniał wypuścić, a ja nie chciałam mu zrobić przykrości i nie zwróciłam mu na to uwagi.
— Co on mówił?
— Powiedział mi, że nie może beze mnie żyć.
— A co ty odpowiedziałaś na to?
— Że bardzo mi przykro, ale że będzie musiał.
— A co potem się stało?
— Nic się nie stało — musiała wyznać. — Zdaje mi się, że cośby się może stało, gdybym go była przyjęła, ale, jak widzicie, nie przyjęłam go.
— Ale ty byłaś wówczas jeszcze bardzo młoda! — podsunęła jej Ewelina Smith. — Jesteś pewna, że wiedziałaś co robisz?
Renia potwierdziła ruchem głowy z miną niepozbawioną jakby melancholijnego żalu.
— I owszem. Wiedziałam, że nigdy go nie pokocham, bo — bo — no, niech już będzie, powiem — bo on miał strasznie komiczny nos. Ten nos zpoczątku zwrócony był w jedną stronę, a potem nagle zmienił zdanie i zwrócił się w drugą.
Jej słuchaczki wolałyby, żeby raczej pominęła ten szczegół, ale Renia myślała wszystko do-