Przejdź do zawartości

Strona:Jean Webster - Właśnie Inka.pdf/278

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Keren Hersey, jako św. Urszula i jedenaście małych dziewczynek z niższej wstępnej — każda reprezentująca tysiąc dziewic — stanowiły grupę. Jak Keren tłumaczyła, miał to być obraz symboliczny.
Kiedy na cyganki drugi raz przyszła kolej, Inka nieszczęśliwie zaczepiła suknią o gwóźdź i na samym przodzie wydarła sobie trójkątną dziurę. Dziura była tak wielka, że nawet cyganka musiałaby się jej powstydzić, wobec czego Inka wycofała się do garderoby i przyfastrygowała jej brzegi ściegiem białej nici.
Wreszcie na samym końcu pojawiły się w swych łachmanach i całym swym brudzie. Fotograf był artystą, to też powitał je z pełnym uznania zachwytem. Dotychczas wszystkie panienki były zwykłemi, banalnemi figurami z maskarady, te dwie były prawdziwe. Zdjął je w tańcu, i wędrujące przez pustynne moczary na posępnem tle chmur. Właśnie zamierzał je zdjąć w lesie, przy ognisku, koło kotła, wiszącego nad trzema polanami, gdy nagle Ludka zauważyła dziwną ciszę, panującą dokoła.
— Gdzie one się podziały?
Wybiegła pośpiesznie do poczekalni i wróciła, napół śmiejąca się, napół skonsternowana.