Strona:Jean Webster - Właśnie Inka.pdf/198

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

dzieć, ale ty wiesz, jak Wdowa patrzy, jak jest zła. Nawet sfinks padłby przed nią na kolana i powiedziałby wszystko, co wie, a ja przecie nigdy nie pretendowałam do tego, żeby być sfinksem.
— Niech będzie! — mówiła Inka, zbierając siły do wytrzymania ciosu. — Cóż powiedziały, jak się dowiedziały?
— O niczem się nie dowiedziały. Właśnie chciałam już złamać przysięgę i powiedzieć wszystko, kiedy nagle wpadła Lordunia. Była strasznie wspaniała! Powiedziała, że ona wie wszystko o Z. S. S., że to była nadzwyczajna instytucja i że ona sama była jej członkiem. Powiedziała, że nasze stowarzyszenie było tylko rozgałęzieniem Towarzystwa Blasku Słonecznego i że Mira nie miała najmniejszego zamiaru kokietować młodego człowieka. Poprostu chciała się uśmiechać i być uprzejmą dla każdego, a młody człowiek skorzystał z tego. A Mira powiedziała, że tak istotnie było i całą winę zrzuciła w tej chwili na młodego człowieka.
— To do niej podobne! — skinęła Inka głową.
— A teraz Mira jest strasznie wściekła na niego za to, że przez niego wpadła w tę całą historję. Mówi, że on jest obrzydliwym smarkaczem a za-