Przejdź do zawartości

Strona:Jean Webster - Właśnie Inka.pdf/193

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— Jest to coś w rodzaju odgałęzienia Związku Blasku Słonecznego — rzekła, niby zwierzając się. — Mamy — no, niech już będzie, uśmiechać się do ludzi, rozumie pani, i robić ich podobnymi do siebie.
— Rozumiem! — odpowiedziała Miss Lord z miną przyjacielskiego zrozumienia. — A więc litery Z. S. S. oznaczają Związek Słońca i Śmiechu?
— Proszę panią! Niechże pani tego głośno nie mówi! — Inka zniżyła głos i niespokojnie obejrzała się, czy kto nie podsłuchuje.
— Nie powiem nikomu za żadne skarby świata! — przyrzekła Miss Lord uroczyście.
— Dziękuję pani! — mówiła Inka. — Byłoby straszne, gdyby się to wydało.
— Jest to bardzo miłe, prawdziwie kobiece stowarzyszenie — pochwaliła Miss Lord. — Nie powinnyście jednak zachowywać go wyłącznie tylko dla siebie. Nie mogłybyście mnie przyjąć na honorową członkinię Z. S. S.?
— Oczywiście, Miss Lord! — rzekła Inka słodko. — Jeśli pani zależy na tem, aby do nas należeć, przyjmiemy panią z rozkoszą.
— Lordunia chce zostać Syreną! — oświadczyła swym koleżankom, kiedy się spotkały