Przejdź do zawartości

Strona:Jean Webster - Właśnie Inka.pdf/185

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

lei“, którą śpiewasz zawsze, jak tylko chcesz zwabić ku sobie jakąś ofiarę.
Cały projekt był obcy zwykłemu sposobowi myślenia Inki, ale miał w sobie coś nowego i niezwykłego. Ani Mira, ani Renia nie należały do dziewcząt, które ona pragnęłaby mieć za swe sojuszniczki, ale okoliczności je tego wieczoru podsunęły, a Inka była wierną duszą. Prócz tego jej zdrowy rozum był trochę zachwiany; wciąż jeszcze znajdowała się pod urokiem egipskiej kusicielki.
Omawiały nowy związek przez kilka minut jeszcze, gdy naraz usłyszały głos Miss Lord, życzącej Mademoiselle dobrej nocy.
— Lordunia! — szepnęła Inka ostrzegawczo. — Zdaje mi się, że będzie lepiej, jak pójdziecie do łóżka. Resztę możemy omówić rano.
— Tak, chodźmy do łóżka — rzekła Renia, drżąc. — Ja się cała trzęsę z zimna.
— Ale przedewszystkiem musimy złożyć przysięgę. Powinnybyśmy zrobić to o północy — może być jednak, że wpół do jedenastej też wystarczy. Powtarzajcie rotę przysięgi za mną.
Podały sobie ręce i zaczęły szeptać:
— Uroczyście przyrzekam zachowywać w tajemnicy nazwę i cel tego stowarzyszenia, a gdybym